Właściciele hoteli i pensjonatów w atrakcyjnych polskich miejscowościach zacierają ręce. Niepokoje w krajach Afryki Północnej spowodowały, że wielu Polaków prawdopodobnie zrezygnuje z wyjazdu do Egiptu, czy Tunezji i spędzi wakacje w Polsce. "Rzeczpospolita" szacuje, że z tego powodu przychody branży turystycznej w Polsce wzrosną o sto milionów złotych.
- Mamy się czym pochwalić - mówi Cezary Molski z Departamentu Współpracy Regionalnej Polskiej Organizacji Turystycznej. Ale zwraca uwagę, że polscy hotelarze dbają o to, żeby gość miał gdzie spać i co zjeść. Brakuje kompleksowej oferty - czyli wszelkich dodatkowych usług i atrakcji takich np. jak SPA.
Dużym Biurom Podróży brak jest odwagi żeby wprowadzić do oferty nowości. – A są małe biura, które oferują turystykę rowerową, czy kajakową i świetnie na tym wychodzą - mówi Cezary Molski. Dlatego często hotelarze wyręczają biura podróży i na własną rękę wprowadzają rozszerzoną ofertę. Zwłaszcza, że w Polsce dominuje turystyka weekendowa, czyli wyjeżdżamy w długie weekendy.
Przedstawiciel POT nie zgadza się z opinią, że Egipt i inne państwa regionu cieszyły się powodzeniem głównie ze względu na niską cenę. – Coraz częściej jesteśmy w stanie wydać więcej, aby mile spędzić czas - mówi. Zwraca też uwagę, że standardy w Polsce są wyższe, a hotel cztero- czy pięciogwiazdkowy będzie gwarantował odpowiedni poziom usług i wyżywienia.