Nie stracą, gdyż jak argumentują rządowi eksperci, choć do OFE trafi mniej pieniędzy to zwiększony ma być limit inwestowania w akcje. Wątpliwości mają ekonomiści.
Jest mało prawdopodobne, żeby OFE w perspektywie wielu lat, tak jak się to zakłada w propozycji rządowej zwiększyły udział akcji w swoich portfelach do 90 procent – twierdzi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.
Zdaniem eksperta oznaczałoby to, że aktywa OFE będą bardzo wrażliwe na wahania akcji na giełdach. - A wiemy, że ta zmienność w ostatnich latach wzrosła – tłumaczy. W opinii Borowskiego w związku z tym OFE będą narażone na straty aktywów, ale także na straty wizerunkowe.
Jakub Borowski uważa, że przy tym poziomie składki do OFE, który został zaproponowany przez rząd, a także przy wprowadzeniu wielofunduszowości emerytury będą niższe. - Niższe nie z powodu wielofunduszowości, bo ona chroni poziom naszej emerytury. Należy jednak pamiętać o tym, że wielofunduszowość oznacza także, że nie jesteśmy w stanie w całym okresie oszczędzania na całą emeryturę utrzymać wysokiego udziału inwestycji w akcje – wyjaśnia ekonomista.
Dlatego, zdaniem Borowskeigo, symulacje, które przedstawił rząd w uzasadnieniu do ustawy powinny być pogłębione.- Symulacje zakładają niższą składkę, znacznie wyższy udział inwestycji w akcje, a w związku z tym stopę zastąpienia zbliżoną do tej, która byłaby w systemie bez zmian – mówi.
W opinii głównego ekonomisty Invest Banku, potrzebne są nowe rozwiązania, które będą stwarzały bodźce dla OFE do tego, aby wykazać się jak najlepszym wynikiem. Obecny system bodźców skłania fundusze do tego, aby unikać złego wyniku. - Tu chodzi o to, aby odwrócić tę sytuacje, i stworzyć bodźce dla OFE , aby starały się maksymalizować stopę zwrotu z aktywów. Wtedy jest szansa na to, że ten udział akcji w portfelu będzie znacznie wyższy niż by do tej pory - uważa Jakub Borowski.
(mb)
Aby wysłuchać całej rozmowy oraz pozostałych informacji biznesowych, wystarczy kliknąć "Biznes" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.