Rosnąca liczba tego typu płatności oraz stosowanie techniki cyfrowej w wielu innych dokumentach powoduje jednocześnie wzrost kradzieży informacji. A karty zbliżeniowe to również karty miejskie i firmowe przepustki. – Najpoważniejsze zagrożenia mogą wynikać z tego, że niektóre osoby mogą uzyskać dzięki temu dostęp do pomieszczeń strzeżonych oraz pilnie strzeżonych – alarnuje prof. Ryszard Jaworski, kierownik Katedry Kryminalistyki na Uniwersytecie Wrocławskim.
Gość Jedynki podkreśla, że oprócz strat finansowych, które mogą ponieść zwykli obywatele, istnieje także ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa państwa i różnych instytucji.
Zdaniem prof. Jaworskiego możliwości zabezpieczenia kart są niewielkie. – Kolega, który u nas pracuje, twierdzi, że urządzenie, które sklonowałoby dane z karty zbliżeniowej, jest w stanie zbudować w kilka godzin – przyznaje ekspert.
Co prawda jednorazowe straty finansowe nie byłyby wysokie, bo kwoty, jakie można jednorazowo wydać za pomocą karty tego typu, są niewielkie. Większy problem mielibyśmy z reklamacją w banku. – Prawdopodobnie nie zostałaby uwzględniona, bo istnieje domniemanie, że transakcja została dokonana przez właściciela karty – wyjaśnia prof. Ryszard Jaworski.
Najczęściej popełniane przestępstwo z wykorzystaniem skradzionych danych osobowych to zciąganie kredytu w banku.
Rozmawiała Elżbieta Szczerbak.
(mb)