Przedsiębiorcy skuszeni szybkim zyskiem decydują się na działalność sezonową. Maksymalne przychody uzyskują przez 3-4 miesiące w roku, a potem zaczyna się kłopot i trzeba czekać na kolejny sezon. Można więc działalność firmy zawiesić, ale trzeba uważać, by z tego powodu nie mieć kłopotów.
– Przez okres zawieszenia działalności trzeba pamiętać, aby cały czas prowadzić ewidencję podatkową, żeby później w prosty sposób przeprowadzić rozliczenie – radzi Andrzej Pałys z firmy doradczej KPMG. Z drugiej strony przedsiębiorca nie jest zobowiązany do wpłaty comiesięcznych zaliczek na podatek dochodowy. Może też roczną ratę amortyzacyjną podzielić przez liczbę miesięcy, w których prowadził działalność. Pozwoli to na podwyższenie miesięcznego odpisu.
Doradca przypomina w radiowej Jedynce ("Biznes w Jedynce"), że zawieszenie jest możliwe dla pracodawców niezatrudniających pracowników na umowy o pracę. Składa się zawiadomienie w odpowiednim urzędzie, a działalność jest zawieszona od dnia wskazanego we wniosku. Odwiesza się w równie prosty sposób. Ale uwaga: w czasie zawieszenia działalności nie wolno prowadzić tej działalności i to całkowicie. Wolno natomiast prowadzić działania mające na celu zabezpieczenie źródeł dochodów. Np. jeśli przedsiębiorca reklamuje się na stronie internetowej, to wolno mu ponosić wydatki związane z funkcjonowaniem tej strony, choć nie prowadzi w tym momencie działalności. Można tez dokonywać sprzedaży środków trwałych, ale potem trzeba je wykazać w deklaracjach podatkowych. W przypadku podatku VAT trzeba deklaracje składać co miesiąc i wykazywać w nich zero zobowiązań.
Największą zmorą przedsiębiorców sezonowych jest konieczność płacenia podatku od nieruchomości: trzeba go regulować, nawet jeśli działalność została zawieszona.
Rozmawiała Elżbieta Szczerbak.
(ag)