Sprawę na miejscu badał nasz reporter Andrzej Ochodek:
- To jest coś okropnego, nie możemy dopuścić do tego, żeby tu coś takiego powstało.
Pan Grzegorz Strzelecki mieszka w dzielnicy Zabłocie.
Grzegorz Strzelecki: - Leśnianka płynie z lewej strony, my jesteśmy 500 m od ujęcia wody dla zakładów piwowarskich. Czysta, zielona energia, która jest bardzo wspierana w Unii, starałem się odrobić lekcje i poszukałem w Internecie; bardzo fajny patent, ale w terenach typowo rolniczych, lokalizacje przy zaludnieniu około 40-50 osób na km2. Tutaj jest 600.
Ludzie są zaniepokojeni, nikt nie podważa, że coś takiego prędzej czy później musi powstać, tylko mówią „dlaczego u nas?”.
Wojciech Więcławek z firmy Energia z Bielska Białej: - Mamy takie modne hasło w Polsce: „w każdej gminie – biogazownia”. To jest zagazowanie substratów, które się rozkładają pod wpływem temperatury. My te gazy w biogazowi zbieramy do kontenerów i później są one spalane jako gaz przemysłowy i zamieniany na energię cieplną i elektryczną. Będzie korzystał właściwie ze wszystkich możliwych odpadów, w tym momencie możemy się spodziewać najgorszego, sianokiszonka, strawy, odpady z ziemniaków, wszystko to, co codziennie zużywamy, co wyrzucamy na wysypiska śmieci, np. obierki, gdzie one gniją, wydzielają fetor, wydzielają CO2, zajmują przede wszystkim miejsce tym odpadom, które są ciężko biodegradowalne i które powinny być zutylizowane w inny sposób niż wysypiska śmieci.
- Cos trzeba z tym zrobić, ale co. Będę strajkować, co będę robić.
Wojciech Więcławek: - My nie mówimy o spalaniu, mówimy o zagazowywaniu tego, spalany jest tylko i wyłącznie gaz, taka sama emisja jak z tych budynków, które spalają gazem ziemnym.
Grzegorz Strzelecki: - Nie po to jest Park Krajobrazowy NATURA 2000 i nie po to jest turystyczny teren, żeby zwozić produkty do utylizacji z uprzemysłowionych lub rolniczych terenów na to miejsce.
Antoni Szlagor: - – burmistrz Żywca: - Gdy tylko otrzymałem wniosek, to od razu wiedziałem, że mogę podjąć tylko jedną decyzję – negatywną, ponieważ w Żywcu mamy tak przekroczone wszelkie wskaźniki odnośnie atmosfery, że dopuścić następną bombę ekologiczną, mimo różnym opowieściom, że to jest całkowicie bezpieczne – moja decyzja będzie na „nie”.
Wie pan, że ten teren jest przeznaczony w planach na tego typu inwestycje?
Antoni Szlagor: - Nie, bo przedsięwzięcia ekologicznie niebezpieczne nie mogą być to lokalizowane, ja taki zapis, w planie przestrzennym zagospodarowania, mam.
A skąd wiadomo, że to jest niebezpieczne?
Antoni Szlagor: - To jest przedsięwzięcie, które wymaga opracowania, raportu, oddziaływania na środowisko.
A jeśli będzie pozytywny?
Antoni Szlagor: - Wydam również negatywną opinię, bo decyzja ostateczna należy do mnie.