Wilkowice koło Bielska Białej to pierwsza gmina na Podbeskidziu, w której zacznie działać gminna straż. Najpierw strażników będzie dwóch, ale to ich kompetencje, np. nakładania mandatów, pozwolą na to, żeby mieszkańcy gminy zaczęli liczyć się z obowiązkiem utrzymywania czystości i porządku z korzyścią dla środowiska naturalnego. Beata Zamlewska-Pałyga:
- Ludzie wynoszą śmieci do koszów np. na przystankach.
Strażnik by złapał ich?
- Złapał nie złapał, ale może by mieli większy respekt, że ktoś chodzi i pilnuje.
Mieczysław Rączka – wójt Wilkowic: - Jest wiele spraw, z którymi urząd się boryka, to są sprawy porządkowe. Nie mamy narzędzi, które by przymuszały niektórych mieszkańców czy turystów, zgodnie z regulaminem utrzymania porządku i czystości, do prowadzenia starań o dbałość o swoje nieruchomości i otoczenie. Straż będzie pomagać urzędowi w egzekwowaniu tych obowiązków.
Pan jako mieszkaniec ma świadomość, że ktoś z sąsiadów wywozi śmieci do lasu?
- Nie.
A że pali śmieciami w piecu?
- Tu miałbym coś do powiedzenia.
Poszedłby pan wtedy do strażnika gminnego?
- Gdyby to było aż tak zagrażające i dokuczliwe to bym poszedł. Gmina bierze śmieci za darmo jak się sortuje, ale ludziom się nie chce tego robić.
Mieczysław Rączka: - Oni będą się zajmowali takimi niepokojącymi zjawiskami jak: dzikie wysypiska, nieprawidłowa gospodarka ściekowa, śmieciowa. Urzędnik niejednokrotnie wybierając się na kontrolę do mieszkańca, musi go co najmniej z 7-dniowym wyprzedzeniem powiadomić o tym, a idąc na kontrolę ze strażnikiem gminnym nie musi. Strażnik może też nałożyć mandat, jeśli ktoś uporczywie będzie zaśmiecał, zabrudzał.