- Nie podpisałam umowy z NFZ, ponieważ ta umowa traktuje mnie jak przestępcę, którego można ukarać zawsze i wszędzie, jeżeli się tylko dopatrzy jakiegokolwiek błędu – mówi laryngolog Maria Balcerzak, szefowa Mazowieckiego Okręgu Związku Zawodowego Lekarzy.
W piątek nowa prezes NFZ Agnieszka Pachciarz przedstawiła lekarzom nowe wzory umów. Ci jednak nadal nie chcą ich podpisywać, bo zapis o karach nie został wykreślony, tylko uszczegółowiony.
- Mam wrażenie, że w tej chwili to jest trochę demonizowane. Jest osiem punktów, które mówią o tym, za co lekarz może odpowiadać. Maksymalna kara to 200 zł z możliwością obniżenia. Chciałam tylko powiedzieć, że te przypadki są ewidentne. Na większość z nich środowisko się godziło - podkreśla prezes NFZ.
Zdaniem dr Jerzy Gryglewicza, eksperta od zdrowia, wypracowanie kompromisu w obecnej sytuacji nie będzie łatwe. - Jest to najdziwniejszy protest w historii wszystkich protestów lekarskich. Głównym powodem jest brak komunikacji między NFZ, Ministerstwem Zdrowia, a lekarzami. Wszystkie te trzy strony mówią do siebie zupełnie innym językiem. Mimo, że wszystkie strony wykazują dobrą wolę, to mamy do czynienia z zupełnie niepotrzebnym konfliktem.
Więcej w materiale reporterskim Alicji Duszy.
pg