Sprawa in vitro powróciła do mediów po tym, jak nowy projekt ustawy zgłosiło Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce, by zabieg był zabroniony, za jego wykonanie lekarz mógłby nawet trafić do więzienia. Pomysł oprotestowały wszystkie pozostałe partie znajdujące się w parlamencie.
- Wychodzimy z takiego założenia, że metoda in vitro nie powinna być metodą dopuszczalną, jest to zgodne z nauką Kościoła katolickiego - mówił w "Popołudniu z Jedynką" szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. - Chciałbym podkreślić trzy rzeczy. Po pierwsze, że ewentualne karanie dotyczyłoby tylko tych którzy te zabiegi przeprowadzają. Po drugie, chciałem bardzo mocno podkreślić, że w PiS nigdy nie było dyscypliny w głosowaniu w sprawach światopoglądowych i my tą zasadę kontynuujemy. Po trzecie to, co także jest bardzo istotne, tego rodzaju rozwiązania są bardzo kosztowne, to nie jest metoda leczenia bezpłodności - dodał.
Poseł PiS zaznaczył, że jego partia jest gotowa odstąpić od zapisu o karaniu lekarzy za przeprowadzanie zabiegów in vitro. - Jesteśmy gotowi rozmawiać na temat penalizacji, jesteśmy gotowi od tego odstąpić, ale uważamy, że debata na ten temat powinna się odbyć w parlamencie. Ci którzy rządzą, ci którzy mają przewagę wyraźnie od tego problemu uciekają - zaznaczył.
W Sejmie jest już złożonych kilka projektów w sprawie in vitro - dwa projekty PiS, dwa PO i po jednym SLD i Ruchu Palikota.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz
aj
>>>Przeczytaj zapis rozmowy