We wtorek zakończyła się wizyta w Polsce prawdopodobnego kandydata partii Republikańskiej na prezydenta USA. Był w Gdańsku i Warszawie. Spotkał się m.in. z premierem Donaldem Tuskiem, prezydentem Bronisławem Komorowskim i Lechem Wałęsą. Wygłosił m.in. przemówienie na Uniwersytecie Warszawskim.
Na razie sondaże nie wskazują na zwycięstwo Romneya nad Barackiem Obamą. - Idą łeb w łeb – mówi Longin Pastusiak, choć lekką przewagę ma Obama. Zgadza się z opinią, że to są plusy za sprawowanie urzędu. - Prezydent jest ciągle w centrum uwagi publicznej – przypomina gość "Popołudnia z Jedynką".
Zdaniem Pastusiaka w wyborach prezydenckich w USA znaczenie może mieć polski elektorat. Wyjaśnia, że w amerykańskim systemie wyborczym obowiązuje zasada, że "zwycięzca bierze wszystko".
- Jeśli Mitt Romney uzyska o jeden głos więcej w Ohio, Wisconsin, Pensylwanii, w Michigan, czyli w stanach o dużym odsetku Polonii, to zbierze wszystkie 100 procent głosów elektorów i może wygrać wybory - powiedział Pastusiak.
Jego zdaniem polska grupa etniczna może być "języczkiem u wagi" w tych wyborach. - Dlatego przyjechał do Polski, bo liczy, że pozyska część elektoratu polonijnego - powiedział Pastusiak.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy