Na widok podziemi Moskwy prezydent Rosji aż zaniemówił

Rosyjscy badacze tajemnic Moskwy twierdzą, że pod Kremlem i przylegającymi do niego ulicami od wieków istnieje podziemne miasto. Jego budowę miała rozpocząć babka Iwana Groźnego, bizantyjska księżniczka Sofija Paleolog. To ona przywiozła do Moskwy herb Bizancjum - dwugłowego orła, który do dziś jest również herbem Rosji. Przywiozła także ogromny księgozbiór, który nazywany później biblioteką Iwana Groźnego gdzieś zaginął. Podobno jest schowany w podziemiach Kremla.
Za sprawą bizantyjskiej księżnej rozpoczęto pod Kremlem budowę tajnych korytarzy, magazynów i kaplic. Kontynuowali to dzieło kolejni carowie moskiewscy. Podziemne korytarze łączyły Kreml z warowniami broniącymi wjazdu do miasta. Tak było w przypadku Sucharowskiej Baszty, w której mieszkał znany dyplomata i naukowiec, czarnoksiężnik Jakub Brus. To jemu przypisuje się rozbudowę tajnych korytarzy Kremla i napisanie "Czarnej księgi nieśmiertelności". Między pracownią alchemika a Kremlem istniało tajne przejście z komnatami, w których funkcjonowały laboratoria. Ten korytarz biegnie pod dzisiejszym Prospektem Mira.
Badacze Moskwy mają długą listę podziemnych budowli. Na Twerskiej, pod pomnikiem Jurija Dołgorukiego znajduje się bunkier cywilnej obrony miasta. Na południe od centrum Moskwy ma znajdować się kompleks schronów przeznaczony dla 10 tysięcy osób. Są tam ulice, sklepy, mieszkania, a nawet kina, hale sportowe i baseny. Podobno prezydent Rosji Borys Jelcyn kiedy zobaczył to podziemne miasto aż zaniemówił z wrażenia. Badacze podziemnych tuneli ostrzegają jednak, żeby nie zapuszczać się tam bez odpowiedniego przygotowania. W korytarzach koczują bezdomni, gangsterzy ukrywają swoje łupy i grasują zdziczałe psy.
Posłuchaj kolejnej relacji Macieja Jastrzębskiego o podziemiach Moskwy.
(ag)