Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 01.11.2013

Tworzenie drzewa genealogicznego to rozwiązywanie zagadek

Wiedza Polaków o przodkach zazwyczaj sięga do pradziadków. Im wcześniej, tym gorzej. Dlatego warto zająć się stworzeniem drzewa genealogicznego, aby poznać dzieje swojego rodu. Radzimy jak się do tego zabrać.
Janina i Józef Mielęccy, początek XX w.Janina i Józef Mielęccy, początek XX w.ze zbiorów Archiwum Państwowego m.st. Warszawy.

Przede wszystkim należy wspomnieć, że poszukiwanie rodzinnych korzeni wymaga cierpliwości, wytrwałości, czasem też wiedzy i znajomości języków obcych.
Magdalena Masłowska z Archiwów Państwowych uspokaja, że wiedza wyniesiona ze szkoły zazwyczaj wystarcza do poznawania rodzinnych dziejów. - Poszukujący powinien wiedzieć, co działo się w Polsce na przestrzeni wieków, a zwłaszcza w regionie, w którym mieszkała jego rodzina - mówi gość radiowej Jedynki. Czyli trzeba wiedzieć jakie były tam wojny, jakie powstania, i jakie to wszystko miało wpływ na mieszkającą tam ludność. Pamiętajmy też, że Polska 123 lata była pod zaborami. Nie należy się więc dziwić, że jeśli zgłosimy się do archiwów po dokumenty, to będą one napisane po łacinie, po niemiecku lub po rosyjsku.

Magdalena
Magdalena Masłowska, fot. Andrzej Gralewsk/PR

Trzeba też się zastanowić, która linia rokuje największe szanse na dotarcie do historii przodków. - Mamy rodziców, do tego przychodzą nam proporcjonalnie dziadkowie i pradziadkowie. Więc linia, która każe nam pojechać na drugi koniec Polski w momencie, kiedy prowadzimy normalne życie zawodowe już nastręcza pewne problemy - zauważa Magdalena Masłowska.

Zostań rodzinnym archiwistą >>> Akcja radiowej Jedynki i Archwów Państwowych
Warto zebrać to, co wiemy i sięgnąć do rodzinnych dokumentów. Bo być może tam będą daty, albo nazwy pewnych miejscowości. Ale uwaga, tu może być pułapka. - Nazwy miejscowości, niestety, się zmieniają, co ma związek z naszą historią - ostrzega archiwistka. Przy takich zagadkach pomagają cyfrowe biblioteki i internet, choćby "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego". Kiedy znamy miejsce urodzenia lub datę i miejsce ślubu można zwrócić się do Urzędu Stanu Cywilnego o kopię aktu ślubu. -  Z USC jest ten kłopot, że dostać tam można jedynie wypis. Jest mała szansa, że będziemy mieli wgląd do dokumentów, a już prawie zerowa, że dostaniemy kopię dokumentów. -  Jeśli nie USC to zostaje nam archiwum państwowe lub kościelne - podkreśla Magdalena Masłowska.
Przy tworzeniu drzewa genealogicznego warto skorzystać z komputerowych programów, które pomogą nie pogubić się w identyfikacji naszych przodków i kuzynów.
Pułapek, zwłaszcza w aktach XIX-wiecznych, jest mnóstwo. Ksiądz pisał to co mu się powiedziało i co usłyszał, więc czy ktoś nazywał się Kowal, Kowalczyk, czy Kowalski było mu to obojętne. Podobnie urzędnikom pod zaborami. Tak samo jest z wiekiem, gdzie jest wiele nieścisłości.
Przodków można też szukać na terenach, które obecnie leżą poza granicami Polski, np. na Litwie czy Ukrainie. Nie jest to, wbrew pozorom, nierealne. Litwa należy do Unii Europejskiej, a więc nie jest problemem, żeby tam pojechać. Z Ukrainą mamy porozumienie, a akta tzw. zabużańskie są też publikowane przez polskie archiwa.
Magdalena Masłowska zwraca uwagę, że tworzenie drzewa genealogicznego to rozwiązywanie zagadek historycznych. Bo często, kiedy dostaje się dokument do ręki to jest on mało zrozumiały. A kiedy już go zrozumiemy to trzeba rozwiązać zagadkę, żeby przejść do dalszego elementu układanki.
Rozmawiała Karolina Rożej.
(ag)

logotyp