Jemen stał się polem walki pomiędzy dwoma mocarstwami w regionie: szyickim Iranem i sunnicką Arabią Saudyjską. Trzy lata po Arabskiej Wiośnie, po której kraj miał podążyć w kierunku demokracji, pogrąża się w chaosie i bliżej mu teraz do rozpadu.
Prezydent został uwięziony w pałacu, rząd zdymisjonowany, a armia przeszła na stronę rebeliantów. Jeśli więc wkrótce nie dojdzie do porozumienia, Jemenowi grozi wojna domowa. Jak twierdzi Adam Baron komentator „The Economist”, mieszkający przez kilka lat w Sanie, stolicy Jemenu, nikt nie wie, kto w tej chwili rządzi tym krajem.
Najwięcej ma jednak do powiedzenia szyicki klan Huti, który po raz kolejny zbuntował się przeciwko władzy. Jak twierdzi jej lider Abdel-Malek al-Huti rząd doprowadza kraj do ruiny. - Polityczne przywództwo Jemenu od dawna nurza się w korupcji i tyranii, a nasz naród zmierza w kierunku tragedii i ostatecznego upadku – powiedział lider rebeliantów.
- Najbardziej tracą na tym wszystkim mieszkańcy Jemenu. Pracy nie ma tu ponad 50 proc. społeczeństwa. Nie funkcjonuje edukacja, służba zdrowia, rośnie niezadowolone ludności – stwierdził Tadeusz Strójwąs, były ambasador RP w Jemenie.
Najbliższe miesiące będą dla tego najuboższego z państw arabskich niezwykle ważne. Wczoraj z Sany napłynęła pierwsza od dawna dobra wiadomość: rebelianci uwolnili współpracownika prezydenta. Ma to być pierwsza część realizacji porozumienia pomiędzy rebeliantami a prezydentem Jemenu, Abd ar-Rabem Mansurem al-Hadim.
***
Tytuł audycji: "Więcej świata"
Prowadził: Dariusz Rosiak
Autor: Adrian Bąk
Data emisji: 28.01.2015r.
Godzina emisji: 18.15
kawa