Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jarosław Krawędkowski 19.11.2018

Przedsiębiorstwo nie umrze wraz z właścicielem – 25 listopada wchodzi w życie ustawa o sukcesji w firmie

25 listopada wchodzi w życie ustawa o sukcesji firm rodzinnych, która sprawi, że śmierć jej właściciela nie zakłóci działalności przedsiębiorstwa oraz ułatwi zmianę pokoleniową w prowadzonym przez rodzinę biznesie.

Ustawa przewiduje ustanowienie zarządcy sukcesyjnego przez przedsiębiorcę, który będzie mógł tymczasowo prowadzić firmę po śmierci właściciela - do czasu zakończenia formalności spadkowych i podjęcia przez spadkobierców decyzji w sprawie dalszych losów firmy.

Mimo śmierci właściciele, firma zachowa ciągłość kontraktów, zachowa umowy

Jak wyjaśnia resort przedsiębiorczości i technologii, nowe regulacje pozwolą utrzymać w mocy kluczowe dla firmy kontrakty cywilnoprawne, a także umowy o pracę. Minister Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że chodzi o to, by firma nie umierała wraz ze śmiercią właściciela, by mogła dalej się rozwijać.

Jak ustanowić zarządcę sukcesyjnego

Resort zachęca przedsiębiorców, by ustanawiali zarządów sukcesyjnych swoich firm za życia. Można to zrobić online - wpisując go do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Zarządcą może zostać też na przykład prokurent, który zarządzał firmą jeszcze za życia właściciela.

Oprócz tego, zarządcę sukcesyjnego w ciągu 2 miesięcy od śmierci przedsiębiorcy mogą powołać spadkobiercy.

Zarząd sukcesyjny nie dłuższy niż dwa lata

Aby ustanowić zarządcę sukcesyjnego po śmierci właściciela – jak zaznaczyła Emilewicz - jego spadkobiercy, wyposażeni w zgodę kandydata na zarządcę, będą musieli udać się do notariusza. Zarząd sukcesyjny ma trwać "nie dłużej niż dwa lata, a w przypadkach szczególnych, nie dłużej niż pięć lat". Wskazała, że termin na powołanie zarządcy to dwa miesiące od dnia śmierci przedsiębiorcy.

Zwolnienie z podatków

Nowa ustawa ma też ułatwiać rozliczanie podatków i zwalniać z podatku od spadków osobę przejmującą przedsiębiorstwo.

"Zwolnienie z podatku obejmie spadkobierców niespokrewnionych ze zmarłym przedsiębiorcą, którzy będą prowadzili przedsiębiorstwo przez 2 lata; to rozwiązanie odpowiada na problem braku sukcesora w kręgu najbliższej rodziny" - wyjaśniała w poniedziałek Luiza Zalewska z MPiT.

Wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych Tomasz Budziak mówił, że "przedsiębiorcy i ich rodziny muszą pamiętać, że ustawa nie działa automatycznie", a właściciele firm powinni z odpowiednim wyprzedzeniem pomyśleć o sukcesji.

Według prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego Adrianny Lewandowskiej "przywództwo kryzysowe", jakie zapewniają nowe przepisy, to rozwiązanie tymczasowe, dzięki któremu rodzina zmarłego przedsiębiorcy uzyska czas na uporządkowanie spraw spadkowych przy jednoczesnym nieprzerwanym działaniu przedsiębiorstwa. "Ta ustawa jest dobrym krokiem, ale warto trzymać kciuki, by nie trzeba było z niej korzystać, a przygotowywać się w sposób regularny na przeprowadzenie sukcesji" - powiedziała.

Jak mówiła prezes Fundacji Firmy Rodzinne Katarzyna Gierczak-Grupińska, z badań wynika, że na świecie przetrwa 13 proc. firm rodzinnych. Wyraziła nadzieję, że dzięki nowym przepisom u nas takich firm będzie więcej. "Bo prawo nam nie przeszkodzi kontynuować pomysłu, realizować tego, co wymyślili nasi rodzice" - podkreśliła.

Dzięki ustanowieniu zarządcy można nadal używać konta firmowego, NIPu, nazwy

Mówiąc o najważniejszych efektach ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej, która zacznie obowiązywać w najbliższą niedzielę, minister przedsiębiorczości i technologii podkreśliła, że jeśli firma wpisana do CEIDG będzie miała zarządcę sukcesyjnego, to po śmierci jej właściciela w mocy pozostaną umowy o pracę, kontrakty, zezwolenia, pozwolenia czy koncesje związane z jego przedsiębiorstwem.

"Przez okres sprawowania zarządu sukcesyjnego będzie można też posługiwać się nazwą firmy, NIP-em i firmowym kontem zmarłego przedsiębiorcy" - wyliczyła Emilewicz.

Ustawa przedłuży życie firmom, przyczyni się do zachowania ich marki

Dzięki ustawie o sukcesji, przedłużamy życie firm i mamy szansę stworzyć podstawy do trwałej budowy polskich marek na rynku krajowym i zagranicznym - mówiła w poniedziałek na konferencji prasowej szefowa MPiT Jadwiga Emilewicz.

Dotychczas, wraz ze śmiercią właściciela firmy zarejestrowanej w CEIDG, jego sukcesorzy nie mogli płynnie kontynuować prowadzenia biznesu. Przejąć można było tylko majątek zmarłego, a nie nazwę przedsiębiorstwa, NIP czy uzyskane decyzje administracyjne, m.in. zezwolenia czy koncesje. Śmierć przedsiębiorcy powodowała też wygaśnięcie kontraktów handlowych i oznaczała utratę pracy dla zatrudnionych w przedsiębiorstwie.

Emilewicz zachęcała przedsiębiorców, by, nie zwlekając, powoływali zarządców sukcesyjnych swoich firm i wpisywali ich online do CEIDG. "Wystarczy do tego dokument powołania zarządcy oraz jego zgoda na piśmie" – wyjaśniła. Przekonywała, że wpisanie zarządcy do CEIDG jest "proste, bezpłatne i nie wymaga zbędnych formalności, dzięki temu szybko można zabezpieczyć przyszłość swojej firmy i pracowników".

Chodzi o to, jak zaznaczyła, by firma nie umierała wraz ze śmiercią swojego właściciela, tylko mogła dalej rozwijać się w rękach kolejnego pokolenia. "By zmiana pokoleniowa w przedsiębiorstwach przebiegała płynnie, co przysłuży się budowaniu polskich wielopokoleniowych firm rodzinnych, a to z kolei przełoży się na korzyści dla całej gospodarki" - powiedziała.

Emilewicz zwróciła uwagę, że ok. 230 tys. przedsiębiorców ukończyło 65 lat, a z powodu śmierci właściciela co miesiąc z CEIDG wykreślanych jest 800 firm.

Jak podkreślił obecny na poniedziałkowej konferencji prasowej wiceminister przedsiębiorczości i technologii Mariusz Haładyj, "potrzebę zmian ustawowych sygnalizowały nam firmy rodzinne, które na co dzień spotykają się z problemem złożoności sukcesji po zmarłym przedsiębiorcy". Podkreślił, że obecnie śmierć przedsiębiorcy prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą powoduje, że firma "niejako umiera wraz z nim".

60 proc. z 2 mln firm w Polsce to przedsiębiorstwa rodzinne

Adresatem nowych rozwiązań jest ponad 2 miliony przedsiębiorców zarejestrowanych w CEIDG - Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej - z czego 60 procent to firmy rodzinne, które zatrudniają blisko połowę pracowników w naszej gospodarce. Ponad 230 tysięcy przedsiębiorców z tej grupy ukończyło 65 lat.

NRG, PAP, jk