Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sławomir Dolecki 04.11.2021

Wkrótce przedawnią się faktury wystawione w 2019 roku. Ostatni moment na działania, by należności nie przepadły

1 stycznia 2022 r. przedawnią się faktury wystawione w 2019 r. Po tym czasie odzyskanie pieniędzy od dłużników przed sądem stanie się niemożliwe - przypominają eksperci Krajowego Rejestru Długów. Należności nie przepadną, jeśli przedsiębiorcy zdecydują się na windykację polubowną.

Ostatnie dane Krajowego Rejestru Długów z końca września tego roku pokazują, że łączna kwota zadłużenia polskiego biznesu sięga 11,65 mld zł. Średnio przedsiębiorstwo ma do oddania kontrahentom 41,2 tys. zł.

faktura1200.jpg
Rośnie liczba faktur kierowanych do windykacji. Nie pogarsza to relacji między kontrahentami

1 stycznia 2022 r. przedawnią się faktury wystawione w 2019 r. Po tym czasie odzyskanie pieniędzy od dłużników przed sądem stanie się niemożliwe. Jak zastrzegli eksperci, nie dotyczy to wszystkich faktur, ale zdecydowanej większości.

- Należności nie przepadną, jeśli przedsiębiorcy zdecydują się na windykację polubowną. Odzyskanie pieniędzy będzie możliwe, o ile przed końcem roku zawrą z dłużnikiem ugodę, w której uzna on roszczenie - tłumaczy Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.

Przedawnienie nie oznacza, że dług znika

Według statystyk firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso współpracującej z KRD średni okres przeterminowania faktur przekazywanych do odzyskania skrócił się z 222 dni w sierpniu 2020 r. do 180 dni w sierpniu 2021 r. Oznacza to, że przedsiębiorcy zabiegają o odmrożenie gotówki, która jest im potrzebna na bieżącą działalność, jak pensje pracowników, podatki, raty kredytów i leasingu oraz na inwestycje, m.in. maszyny, powierzchnie magazynowe, systemy IT. Wiele firm ciągle jednak waha się, co zrobić z fakturami, które wkrótce się zdezaktualizują.

Eksperci zwracają uwagę, że zgodnie ze znowelizowanymi przepisami Kodeksu Cywilnego faktury wystawione za sprzedaż towarów lub usług przedawniają się z upływem 2 lat, liczonych do końca roku kalendarzowego. Wyjątek stanowi branża transportowa, gdzie okres ten jest krótszy i wynosi rok. Jeśli usługa obejmowała transport międzynarodowy, czas nieco się wydłuża - do roku i trzech miesięcy.

- Przedawnienie nie oznacza, że dług znika, lecz nie można go dochodzić przed sądem. Nadal możliwe jest natomiast umieszczenie informacji o zadłużeniu w Krajowym Rejestrze Długów - mówi Adam Łącki.

Dodaje, że im szybciej przystąpi się do windykacji należności, tym większa szansa na odzyskanie pieniędzy.

Jeśli dłużnik gra na zwłokę, sporządzany jest pozew

- Aby nie dopuścić do przedawnienia płatności, przedsiębiorcy mogą zlecić polubowną windykację należności, także online - wyjaśnia prezes Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.

Według niego, dwa miesiące, które zostały do końca roku wystarczą, by negocjatorzy porozumieli się z dłużnikami i zawarli ugodę, która przerwie bieg przedawnienia.

- Równolegle tworzony jest plan spłaty, który muszą zaakceptować obie strony. Dopiero wtedy można wdrożyć ugodę w życie - dodaje.

Zwraca przy tym uwagę, że wierzyciel ponosi koszt windykacji jedynie w przypadku, gdy uda się odzyskać jego pieniądze.

Jeśli dłużnik nie podejmie dialogu, nie zareaguje na sankcje, takie jak dopisanie do rejestru długów, będzie grał na zwłokę, licząc, że roszczenie się przedawni, sporządzany jest pozew, który w imieniu klienta kierowany jest do sądu. Eksperci przypominają, że wbrew obiegowym opiniom samodzielne wysłanie dłużnikowi wezwania do zapłaty nie przerywa biegu przedawnienia. Umożliwia to jedynie "czynność dokonana przed sądem, czyli złożenie pozwu o zapłatę lub wezwanie do próby ugodowej".

Wiele firm próbuje odzyskać pieniądze na własną rękę

Przeprowadzona w lipcu 2018 r. nowelizacja przepisów, m.in. Kodeksu cywilnego i Ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych, przesunęła termin przedawnienia długów, związanych z działalnością gospodarczą, a dotyczących m.in. umów sprzedaży, świadczenia usług i o dzieło, na ostatni dzień roku kalendarzowego, w którym przypada to przedawnienie.

Wyniki badania „Relacje między kontrahentami po zleceniu windykacji”, przeprowadzonego przez Instytut Mands na zlecenie Kaczmarski Inkasso na przełomie maja i czerwca 2021 r., wskazują, że mimo rosnącej świadomości na temat profesjonalnej windykacji, wiele firm próbuje odzyskać pieniądze na własną rękę. Metody, jakie wybierają, różnią się w zależności od ich wielkości. W większości najpierw wysyłają kontrahentowi wezwanie do zapłaty - robi tak 80 proc. mikrofirm, 75 proc. średnich i 65 proc. małych przedsiębiorstw. Równolegle najmniejsze podmioty próbują też samodzielnych negocjacji (59 proc.), podczas gdy do rozmów z dłużnikami siada niespełna co trzecie średnie przedsiębiorstwo.

PR24.pl, PAP, DoS