Nowelizacja prawa energetycznego miała m.in. uwolnić cześć rynku gazu. Obecnie cały rynek błękitnego paliwa jest kontrolowany. To oznacza, że ceny tego surowca wyznacza Urządu Regulacji Energetyki.
- Te zmiany miały być kołem zamachowym dla uruchomienia faktycznego procesu liberalizacji rynku gazu. Szkoda, ze nie udało się tego zrobić przed wakacjami – ubolewa Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Zmiany mają także dotyczyć likwidacji barier dla rozwoju mikroenergetyki w kraju. Jest to priorytetowe zadania nie tylko z powodu regulacji narzutowych przez Komisję Europejska pod rygorem sankcji finansowych. Drobna energetyka pozwala znacznie obniżyć ryzyko kryzysu energetycznego w kraju, gdyż znacząco zdywersyfikuje źródła energii.
Największe bariery dla tworzenia mikroźródeł energii są cztery.
- Pierwsza to lokalizacyjna. Potrzebne jest wiele zgód i pozwoleń, żeby taka inwestycja powstała. Druga to niechęć operatorów systemów dystrybucyjnych do podłączania mikroenergetyki. To jest zdecydowanie bariera mentalna. Rozwój tego sektora hamują także regulacje prawna. Wiele osób odstrasza obowiązek prowadzenia działalności gospodarczych. Czwartą barierą jest brak wiedzy, jak stworzyć takie mikroźródło mocy – wylicza Marek Woszczyk.
Ekspert zapewnia także, że nie grożą nam przerwy w dostawie energii. W kolejnych latach jednak Polsce może brakować mocy, co będzie owocowało ograniczeniami w dostawie prądu dla gospodarki.
Więcej o bezpieczeństwie energetycznym dowiesz się słuchając i oglądając Salon Ekonomiczny Trójki i Dziennika Gazety Prawnej.