Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Jarosław Krawędkowski 28.08.2014

Wojna rosyjsko-ukraińska uderzyła w GPW i złotego. Waluty będą droższe, akcje - tańsze

Inwestorzy giełd europejskich, w tym i na GPW bardzo nerwowo zareagowali na doniesienia o eskalacji rosyjskich działań na Ukrainie. Indeksy na większości parkietów poszły mocno w dół, na GPW straciły wszystkie, WIG20 ok. godz. 16.30 spadł o 2,08 proc. Gwałtownie traciła też polska waluta. Za franka trzeba już płacić 3,50 zł a może dojść do 3,56 zł. Szef NBP Marek Belka tymczasem uspokaja.
Eskalacja działań na froncie rosyjsko-ukraińskim wywołała panikę na wszystkich europejskich parkietach.Eskalacja działań na froncie rosyjsko-ukraińskim wywołała panikę na wszystkich europejskich parkietach.Glow Images/East News

Również dolar i euro osiągały „polskie” rekordy – za „zielonego” trzeba już zapłacić 3,20 zł, za europejską walutę – 4,21 zł.

Sygnał do przeceny akcji przyszedł ze Wschodu – indeks RTS w Moskwie spadł w połowie dnia o prawie 3,7 proc., duże spadki notują wszystkie europejskie parkiety – DAX obniżył się w połowie dnia o prawie 1,4 proc. podobne spadki notuje giełda włoska, o prawie 2 proc. spadał austriacki indeks ATX.

Na GPW w spadkach przodowały indeksy sektorowe związane z importem ze Wschodu. O ponad 3,5 proc. stracił WIGSUROWCE, o prawie 3,3 proc. zniżkuje WIGPALIWA. Spadał również indeks ukraiński - o ponad 3,5 proc.

Inwestorzy przestraszyli się eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego

Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets uznaje za główną przyczynę gwałtownych spadków na parkietach oraz wartości rodzimej waluty, nagłe pogorszenie sytuacji na Ukrainie.

– Szczególną panikę wzbudziły słowa o inwazji, później zdementowane przez zagraniczne agencje, tłumaczące się, że źle przetłumaczyły przemówienie ukraińskiego prezydenta – mówi Kiepas. – Ale niemniej te słowa spowodowały masową ucieczkę od akcji i przeniesienie kapitału w kierunku uważanych za bezpieczne niemieckie obligacje. Zaczęło też zyskiwać na wartości złoto – konkluduje analityk.

NATO: 1000 rosyjskich żołnierzy działa na Ukrainie

W czwartek w kwaterze NATO w Mons wysoki rangą przedstawiciel Sojuszu oświadczył, że ponad 1000 rosyjskich żołnierzy działa na terytorium Ukrainy, zwłaszcza w okolicy Nowoazowska. Dodał, że obecność tych wojskowych jest "bardzo niepokojąca".

P. Poroszenko: Doszło do inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę

Źr. STORYFUL/x-news

Im gorsze doniesienia z frontu ukraińsko-rosyjskiego – tym gorzej na giełdach

Jak uważa analityk, ta sytuacja może trwać nadal i wszystko zależy od rozwoju sytuacji na Wschodzie. – Im bliższa ona będzie otwartych działań wojennych, tym czekają nas gorsze czasy na giełdach – mówi Kiepas.

Jednocześnie dodaje, że posiadacze akcji uznali, że to dobry moment na realizacje zysków, po ostatnich wzrostach.

Grzegorz Schetyna o konflikcie na Ukrainie: Ta sytuacja zdaje się wymykać spod kontroli

Źr. TVN24/x-news

Złoty może jeszcze tracić po kilka groszy do najważniejszych walut

W równie złej sytuacji jak inwestorzy giełdowi, znajduje się polska waluta. – Na jej kondycję oddziałowuje również konflikt, ponadto ta sytuacja przyciąga spekulantów, liczących, że można zarobić na tych gwałtownych wahaniach – mówi Kiepas.

–Z analiz technicznych wynika ponadto, że łamane są kolejne linie obrony i jest jeszcze miejsce na kilkugroszowe obniżenie wartości złotego do głównych walut. W przypadku franka, za którego trzeba zapłacić już teraz 3,50 zł, możemy dojść nawet do 3,56 zł – mówi analityk.

W piątek doniesienia z Ukrainy wazniejsze niż polski PKB

W piątek doniesienia z Ukrainy wciąż będą odgrywać pierwszoplanową rolę. Dlatego większego wpływu na notowania złotego, ani też na sytuację na warszawskiej giełdzie, nie będą miały publikowane jutro przez GUS szczegółowe dane nt. wyników polskiego PKB za II kwartał br. Prawdopodobnie też większych emocji na rynkach globalnych nie wzbudzą dane makroekonomiczne z największych światowych gospodarek - pisze w swoim posesyjnym komentarzu Marcin Kiepas. .

Obniżka stóp procentowych może zahamować spadki złotego

Jednym z czynników osłabiających polska walutę jest też niepewność do decyzji RPP. – Jeśli Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na obniżenie stóp o 50 punktów bazowych we wrześniu i zapowie, że to ostatnia obniżka, to może to zahamować osłabianie polskiej waluty – mówi Kiepas.

Marek Belka mówi o korekcie prognozy inflacji

Tymczasem, jak informuje Polska Agencja Prasowa,  szef NBP Marek Belka powiedział podczas forum europejskiego w Innsbrucku w Austrii, że pojawienie się deflacji w Polsce wymaga ponownej oceny prognoz inflacyjnych banku, które zostały wykonane kilka miesięcy temu.

Belka: Spadek wartości złotego nie jest katastrofą

Jego zdaniem wpływ kryzysu na Ukrainie na Polskę nie jest katastrofą w sensie ekonomicznym, ale nie jest to coś, co można ignorować. Ocenił, że kryzys "wywiera negatywną presję na polską gospodarkę", choć reakcja rynku nie jest "nadmierna".

– Deprecjacja złotego wobec euro i dolara w wyniku kryzysu na Ukrainie w rzeczywistości pomaga polskiej gospodarce.  – Kiedy sytuacja na Ukrainie i Rosji ustabilizuje się, będzie to silny impuls dla złotego do aprecjacji. To jest bardziej naszym zmartwieniem niż deprecjacja - powiedział.

Jarosław Krawędkowski