15 marca oficjalnie kończą się konsultacje społeczne dotyczące reformy emerytalnej. Waldemar Pawlak, lider ludowców, przekonuje, że Donald Tusk w ostatnich dniach nieco zmienił pogląd dotyczący pracy kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. Przypomniał, że szef rządu wspominał o takich rozwiązaniach, jak emerytura częściowa czy możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę. Według Pawlaka, gdyby do tego dodać możliwość podwyższenia kapitału emerytalnego dla kobiet, które urodziły dzieci, to wtedy możliwe jest przyjęcie kompromisu.
Wicepremier Pawlak przekonuje, że dla ludowców sama możliwość wypłaty niepełnej emerytury jest niewystarczająca. Podkreślał, że potrzebne są rozwiązania o charakterze społecznym. Minister gospodarki zwrócił uwagę, że to dzięki kobietom decydującym się na dzieci, system emerytalny będzie mógł nadal istnieć. "Kolejne pokolenia będą pracować, płacić podatki i współtworzyć ten system"- podkreślał minister.
Kilka dni temu Jolanta Fedak z PSL przekonywała, że uzupełnieniem propozycji byłyby dopłaty dla kobiet, które urodziły lub adoptowały dzieci. Zdaniem byłej minister pracy, kobiety wychowujące dzieci są słabo zabezpieczone. "Przez to, że miały niższe pensje, urlopy w pracy, urlopy wychowawcze, ich kapitał, który zgromadziły na przyszłą emeryturę może być niższy i niewystarczający" - dodała Fedak. Jej zdaniem, krokiem we właściwym kierunku byłoby uzupełnienie dla tych kobiet kapitału o 20 -30 tysięcy, po to, by mogły skorzystać z emerytury częściowej. Reforma emerytalna, nad którą pracuje rząd, zakłada między innymi podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Co cztery miesiące rząd chce podnosić wiek emerytalny o 1 miesiąc. Poziom 67 lat w przypadku mężczyzn ma zostać osiągnięty w 2020 roku, w przypadku kobiet- w 2040.