Mińska gazeta internetowa "Nawiny" pisze, że Rosja może powiązać sprawę kompensacji strat wynikających ze zmian podatkowych z przejęciem rafinerii.
Oba białoruskie zakłady są wyceniane na około 10 miliardów dolarów. Mniej więcej tyle samo Białoruś chciałaby uzyskać od Rosji kompensacji w związku ze zmianami podatkowymi przy wydobyciu rosyjskiej ropy. Dzięki przejęciu kontroli nad rafineriami w Połocku i Mozyrzu Rosja mogłaby wzmocnić "ekonomiczny wpływ na Białoruś".
Aż jedna piąta uzyskiwanych przez Białoruś dewiz pochodzi z eksportu paliw. Autor publikacji pisze, że kontrola nad białoruskimi rafineriami pomoże też "umocnić pozycję Rosji na rynkach paliw Ukrainy, Polski i państw nadbałtyckich" gdzie Białoruś sprzedaje swoje produkty naftowe. Zauważa, że w ubiegłym roku na Ukrainie 80 procent importowanej benzyny i 40 procent importowanego oleju napędowego pochodziło z Białorusi.
Straty Mińska z powodu manewru podatkowego
Wprowadzany przez Rosję od 1 stycznia manewr podatkowy, polegający na stopniowym znoszeniu przez Rosję ceł eksportowych na ropę naftową w ciągu najbliższych pięciu lat, jest jednym z przedmiotów sporu między dwoma krajami.
Ponieważ oznaczać będzie stopniowe podnoszenie ceny ropy dla Białorusi, Mińsk walczy z Moskwą o rekompensatę, ale ceną mogą się stać jej rafinerie, które zapewniają około jednej piątej jej dochodów z eksportu.
Według portalu Naviny.by (”Biełorusskije Nowosti”) Moskwa ma wiele przyczyn, by interesować się zakładami przetwórczymi na Białorusi. Oprócz wspomnianego wyżej wzmocnienia pozycji Rosji na rynkach paliwowych Ukrainy, Polski i państw bałtyckich, to także możliwość wzmocnienia wpływu gospodarczego na Białoruś. Rosja mogłaby sprzedawać białoruskie paliwo na swoim rynku.
Rosjanie chcieli kupić rafinerię w Mozyrzu w 2014 r., ale wtedy barierą okazała się cena – podaje portal Naviny.by.
Dotacje i integracja
Obecna napięta sytuacja w relacjach białorusko-rosyjskich może spowodować, że Mińsk nie będzie miał wyjścia – twierdzą ekonomiści cytowani przez portal Nawiny.by. Trwa najpoważniejszy od lat spór między dwoma krajami, a Moskwa wprost – a nie, jak dotychczas, w zawoalowany sposób – daje do zrozumienia, że jest gotowa dalej finansować Białoruś tylko wtedy, gdy ta zgodzi się na ”głębszą integrację”.
Formalnie chodzi o realizację zapisów porozumienia o utworzeniu państwa związkowego z 1999 r., czyli m.in. utworzenie wspólnych instytucji, centrum emisyjnego pieniądza, sądów, organów kontrolnych, itd. Dla białoruskich ekspertów oczywiste jest, że chodzi o jeszcze większe uzależnienie Białorusi od Moskwy i ograniczanie jej suwerenności.
Dźmitry Zajac z portalu ”Naviny.by” ocenia, że dwie białoruskie rafinerie – w Nowopołocku i Mozyrzu - mogą być warte na pewno nie mniej niż 10 mld dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile Mińsk chciałby otrzymać od Moskwy w ramach rekompensaty za przeprowadzenie manewru podatkowego.
PAP/IAR/agkm