Kiedy bogaci przejmują domy biednych

Próbom rewitalizacji zaniedbanych dzielnic kibicujemy powszechnie. Chcemy mieszkać w ładnych miastach - to jasne. Rośnie jednak grupa krytyków tych działań, która zwraca uwagę na poważne społeczne zagrożenie: gentryfikację.
Atrakcyjne tereny miasta, które są zaniedbane, są powoli zasiedlane przez ludzi o wyższych dochodach. Dotychczasowi mieszkańcy nie są w stanie podołać nowym cenom nieruchomości i są z tego terenu wypychani.
Socjolog Rafał Rudnicki badał gentryfikację na przykładzie warszawskiej ulicy Brzeskiej, miejsca przez wiele lat cieszącego się naprawdę złą sławą.
- Niebezpieczeństwo teraz przekuwane jest na coś, co stanowi o atrakcyjności tego miejsca - mówi Rudnicki. - Turyści z zagranicy przyjeżdżają zobaczyć sobie ten najbardziej niebezpieczny rejon w Warszawie. Oczywiście to wszystko odbywa się pod czujnym okiem kamer monitoringu miejskiego, ale nieuchronnie kojarzy się to z wycieczkami do faweli.
Da się zachować unikalny charakter miejsc, do których płyną pieniądze i nowi mieszkańcy? Władze miejskie na świecie starają się zapobiegać gentryfikacji i 20% mieszkań w dzielnicy pozostawiają jako komunalne.
- Wprowadzają się nowi ludzie, korzystając z ich pieniędzy, miasto gwarantuje przetrwanie tym, którzy tam do tej pory mieszkali - mówi dr Krzysztof Nawratek, architekt, urbanista, wykładowca School of Architecture & Design w Plymouth.
Jak jeszcze można walczyć z gentryfikacją i jak przyczyniają się do niej ludzie kultury? O tym w "Kulturze w wielkim mieście" mówili również filozof, ekonomista zajmujący się rynkiem sztuki dr Mikołaj Iwański oraz publicysta "Gazety Wyborczej" Wojciech Orliński.
Audycję przygotowali Michał Nowak i Adam Suprynowicz