Znakomity pianista, kompozytor, działacz społeczny i mąż stanu, który jako premier i minister spraw zagranicznych podpisał w imieniu Polski Traktat Wersalski – nie ma swojego muzeum w Warszawie. Owszem, takie jakiś czas temu istniało – w jego powstanie zaangażowane było ówczesne (lata 90. XX w.) środowisko muzyczne z Jerzym Waldorffem na czele, którego starania poprał premier Mieczysław Rakowski. Placówka, rozwinięta z kolekcji w Podchorążówce, została powołana jako oddział Muzeum Narodowego, po czym została zamknięta, a na jej miejsce powstało… Muzeum Wychodźstwa Polskiego imienia I. J. Paderewskiego.
Dlaczego Warszawa nie ma muzeum Paderewskiego? Dlaczego nie jest postacią tak wielbioną, jak to było w jego czasach, czy jak to jest dziś choćby w Ameryce? – na te pytania starali się odpowiedzieć goście Dwójkowej audycji: Agnieszka Lipska, były kurator Muzeum Paderewskiego, Kazimierz Roman Czekaj Haag, Prezes Towarzystwa Paderewskiego w Bazylei, oraz Karol Radziwonowicz, Prezes Towarzystwa Muzyki Polskiej im. I. J. Paderewskiego. Jak przypomniano, klauzula w testamencie Mistrza nakazuje pamiątki, które przekazał Muzeum Narodowego, eksponować w Polsce – w przeciwnym przypadku należy je przekazać do Muzeum w Chicago.
W programie, który prowadziła Anna Skulska, została również przypomniana niezwykła osobowość Paderewskiego – nie tylko artysty i polityka (umiał słuchać ludzi i łączyć ich – podkreślali goście Dwójki), ale i, o czym mało kto wie, człowieka przedsiębiorczego, biznesmena. W kalifornijskim Paso Robles trwa właśnie Międzynarodowy Festiwal Paderewskiego. Jeden z najwybitniejszych pianistów zajmował się tam nie tylko muzyką i polityką. Jego metody uprawy i żywe zainteresowanie produkcją wina rozwinęły rolnictwo tego regionu, a on sam zapamiętany został jako pionier sadzenia winorośli w Kalifornii.
Posłuchaj archiwalnych nagrań Ignacego Paderewskiego w - Radiach Wolności >>>