Muniek Staszczyk przyznał, że był to już ósmy koncert Boba Dylana , który widział na żywo. - Odpuszczę sobie dopiero, gdy zaliczę 10 jego występów - śmiał się artysta. Ostatnio lider T.Love podziwiał Dylana w 2011 roku w Hamburgu, gdzie wystąpił z Markiem Knopflerem . - Grał wtedy bardziej ostro. Natomiast koncert w Dolinie Charlotty był kameralny, mocno przesiąknięty country - tłumaczył gość Jedynki.
Muzyka w radiowej Jedynce >>>
Choć w programie tegorocznej trasy koncertowej Boba Dylana przeważają kompozycje pochodzące z jego ostatnich płyt - "Modern Times", "Together Through Life", i "Tempest”, to 5 lipca na 8. Festiwalu Legend Rocka, któremu patronuje radiowa Jedynka , wykonał ich zaledwie kilka. Artysta zagrał za to szereg swoich mniej znanych i starszych utworów. Często zasiadał przy fortepianie, a od czasu do czasu przygrywał sobie na harmonijce. Dopiero pod koniec koncertu ze sceny popłynęły dźwięki kilku jego przebojów, jak "All Along the Watchtower", "Rainy Day Woman", "Blowin’ in the Wind".
Wywiady i muzyka na kanale Polskiego Radia na YouTube >>>
W rozmowie z Marcinem Kusym Muniek Staszczyk tłumaczył, że był świadkiem kolejnej, innej odsłony Dylana. - Przerobił swoje piosenki tak, że czasami były trudne do rozpoznania. Specyfika Dylana polega też na tym, że trzeba go lubić - przyznał muzyk.
Zobacz też: Fish na 8. Festiwalu Gwiazd Rocka w Dolinie Charlotty >>>
Jego zdaniem, amerykańskiego piosenkarza powinno się zobaczyć parę razy na żywo, żeby dobrze zrozumieć jego twórczość. - Koncerty Boba Dylana są pełne niespodzianek. To muzyk podążający drogą starej folkowo-countrowo-bluesowej tradycji - powiedział lider zespołu T.Love. Jego zdaniem, koncert w Dolinie Charlotty należał do bardzo udanych.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Muzyczna Jedynka" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 13.00 a 15.00. Zapraszamy!
tj/asz