Przyznał też, że współcześnie rola barda jest nieco inna: - Dziś media w ciągu sekundy informują o tym, co się dzieje na świecie. Bard, jeśli chce poprawiać życie ludzkości, musi zdobyć się na refleksję - posiąść dużo wiedzy, wyciągnąć wnioski i zaprezentować je, licząc się z tym, że te refleksje za chwilę mogą okazać się śmieszne i nieaktualne.
Gość Jedynki wspominał też czasy swojej młodości, kiedy nie można było w pełni swobodnie się wypowiadać, a oazami wolności twórczej były uniwersytety. - W latach 80., tuż po tym, jak zelżały mrozy stanu wojennego, ale jeszcze było zimno w kraju, odbywały się tu i ówdzie zjazdy bardów. Były na za państwowe pieniądze, a co przytomniejsi działacze kulturalni robili imprezy ratujące tożsamość, absolutnie wywrotowo-narodowe - mówił.
Opowiadał też o pasji biegowej, uniwersalności "Pieśni nad Pieśniami" i dzieciństwie w poukraińskiej wsi dokniętej przez okrucieństwo wojny. A co o Janie Kondraku mówił Jacek Kaczmarski? O tym w audycji.
***
Tytuł audycji: "Życia rysy" w cyklu "Twarzą w twarz".
Prowadzi: Wojciech Urban
Gość: Jan Kondrak (Lubelska Federacja Bardów)
Data emisji: 24.10.2016
Godzina emisji: 23.05
mg/jp