Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Jacek Puciato 29.04.2012

Gdy jazz był zakazany...

Czym dla młodzieży pokolenia powojennego była muzyka jazzowa z USA? Dla części młodych nieulegających zetempowskim hasłom stanowiła ucieczkę od zgrzebnej codzienności, wyrażała marzenie o świecie, do którego dostęp jest niemożliwy.
Gdy jazz był zakazany...Glow Images/East News

Życie jazzowe w zrujnowanej Warszawie skupiało się w częściowo wypalonym domu na Konopnickiej, gdzie mieściła się YMCA. Mieszkali tu znani artyści i literaci: Szymon Kobyliński, Kazimierz Rudzki, Kazimierz Serocki, Edmund Fetting i Leopold Tyrmand - animator życia jazzowego w Polsce.
To Tyrmand prowadził wykłady o muzyce "amerykańskich murzynów " (jak o niej wtedy mówiono); on też zapoczątkował modę na tzw. "bikiniarskie ubrania". Był to swego rodzaju protest przeciw sytuacji w Polsce coraz głębiej zanurzającej się w stalinizm. Jak pisał, wspominając czasy YMCA, „Była to prawdziwa cywilizacja w zdewastowanej, troglodyckiej, żyjącej w istnych norach Warszawie... W roku 1950 komunizm już jadł Polskę , a my w przekonaniu naszych prześladowców byliśmy zagnieżdżoną tutaj w YMCA bandą akowców, wywrotowców, reemigrantów, andersowców, kontrewolucjonistów".
To właśnie w gmachu na Konopnickiej Leopold Tyrmand prowadził wykłady z historii jazzu; tu też inicjował koncerty typu jam session, na których improwizowano na tematy słynnych amerykańskich standardów z lat dwudziestych i trzydziestych. Słuchano tu również płyt przysłanych zza oceanu, zanim ich nie zniszczyli zetempowscy aktywiści.

A "młodzieżowa ulica ", jak mówi Marek Nowakowski, i tak znajdowała okazje by słuchać "zakazanej" muzyki. Młodzi zbierali się w rozmaitych knajpach oraz bramach. Jedna z bram w Alejach Jerozolimskich cieszyła się szczególnym powodzeniem, bo właśnie tu właściciel słynnego Fotoplastikonu odtwarzał głośno, pod zdjęcia z europejskich miast, zakazane płyty. Uliczne podrygiwanie dawało jednak niewielkie ujście młodzieżowym temperamentom, podobnie jak zabawy w małych salkach, gdzie grano jazz i gdzie często zdarzały się bijatyki z aktywistami ZMP. Niestety czasem przypadkowe zdarzenia prowadziły do prawdziwych dramatów. I tak o zmarnowanym życiu jednego z kolegów opowie Marek Nowakowski.
Audycję przygotowała Bożena Markowska.
Zapraszamy do wysłuchania fragmentów audycji