Przerabiał, przerabiał i przerabiał - mrucząc pod nosem to, co właśnie któryś raz napisał.
Kiwając głową, wymachując rękoma, zmieniając ton i rytm słów.
Potem nieruchomiał, w zamyśleniu wyrywał z maszyny dopiero co zapisaną kartkę, zgniatał ją, wyrzucał i zaczynał od początku.
Kurt Vonnegut.
Na spotkanie z Lechem Jęczmykiem i Robertem Ziębińskim zapraszam w czwartek – Hanna Maria Giza.