- Tradycja wschodnia i zachodnia bardzo się różnią. Moim zdaniem, różnica polega na tym, że na wschodzie ważne jest, by nie wytwarzać, co jest przecież bardzo charakterystyczną cechą kultury zachodniej. Jeżeli nie wytwarzamy, to możemy zauważyć co, już jest: naturę. Szukamy czegoś, co jest niezmienne, niewytworzone przez ludzi - tłumaczył artysta w dwójkowym reportażu.
Koji Kamoji mieszka i tworzy w Polsce od ponad 50 lat. Przy ulicy Marszałkowskiej, w centrum Warszawy, ma swoją pracownię, robi instalacje, maluje abstrakcje, przygotowuje nową wystawę poświęconą pojęciu nieskończoności.
- Abstrakcja to dążenie do sedna, szukanie niezmienności, rdzenia rzeczy - tłumaczy artysta.
Jego prace przybierają geometryczne formy, ale inspirowane są naturą.
- Sztuka japońska zawsze jest związana z naturą, nie jest wymyślona. Nie wytwarza się, nie kombinuje. Zwraca się uwagę na bardzo drobne rzeczy, na codzienne życie. Jeżeli Japończyk zauważy, że jakaś roślina wyrasta z betonu, to bardzo się wzruszy, że ta roślina mimo trudności jednak wyrasta - mówi Koji Kamoji.
Aby wysłuchać reportażu Moniki Pilch poświęconego twórczości Kojiego Kamojiego, kliknij dźwięk "W pracowni japońskiego malarza" po prawej stronie artykułu.
usc