Pozostali, czyli około 60 tysięcy, będą mogli zatrzymać się na campingach i miasteczkach namiotowych w samej stolicy oraz w miastach położonych niedaleko od Kijowa.
Ihor Hołubacha, kierujący Ukraińskim Stowarzyszeniem Operatorów Turystycznych powiedział, że władze powinny być gotowe na wszystko bowiem przedstawiciele każdej narodowości mają odmienne gusta. Na przykład Niemcom odpowiadają campingi, gdzie można postawić namiot, czy przyczepę. - Włosi i Francuzi chcą bardziej komfortowych warunków - dodał.
Na razie przygotowano miejsca dla kibiców w najtańszych hotelach i akademikach. Co do tych ostatnich to wybrane te lepsze. Ponieważ w pozostałych - jak przyznał sam przedstawiciel kijowskich władz Mykoła Hrycyk - nie robiono remontu od 30 lat. - To nie znaczy, że tam jest śmietnik i brud, tam jest czysto, ale na przykład łóżko, czy szafa nie były zmieniane od 30 lat - tłumaczył się urzędnik.
Opozycyjny deputowany kijowskiej rady miejskiej Ołeksandr Bryhynec jest przekonany, że władze znajdą miejsca noclegowe. Obawia się on jednak, czy najazd kibiców wytrzyma kijowska infrastruktura. Przypomniał, że w ostatnich dniach na jednej z głównych tras w mieście pojawiła się w wyniku deszczu ogromna dziura. - A jeżeli za rok taka sytuacja będzie w samym centrum Kijowa? Widzimy, co się dzieje w czasie deszczu. Gdzie jest gwaranacja, że będzie słońce w czasie Euro? - pytał deputowany. W czasie ostatnich opadów zatykały się studzienki kanalizacyjne i niektóre ulice przypominały rzeki.
man