Zach Lowe, dziennikarz ESPN, w odcinkach przedstawia stu graczy, których uznał za najlepszych w NBA. Na miejscu 70. znalazło się miejsce dla Marcina Gortata. Polak wyprzedził m.in. swojego kolegę z Phoenix Suns Granta Hilla, numer 1 zeszłorocznego draftu Johna Walla, czy Rona Artesta z Los Angeles Lakers. - Możecie się spierać, że to za wysoka lokata dla koszykarza ocenianego na podstawie 55 spotkań, ale Gortat wiele pokazał w tych meczach - tłumaczy Zach Lowe, któremu Gortat zaimponował po przeprowadzce do Phoenix Suns.
Marcin Gortat w Suns rozegrał właśnie 55 spotkań, w których notował średnio 13 punktów i 9,3 zbiórki na mecz. Świetnie rozumiał się ze Stevem Nashem podczas akcji typu pick-and-roll. - Niewielu spodziewało się, że Gortat okaże się najlepszym koszykarzem z grudniowych wymian - pisze Lowe. Wraz z Gortatem do Phoenix trafili Vince Carter i Mickael Pietrus.
"Gortat będzie wyżej na tej liście za rok, jeśli udowodni, że seria 55 spotkań dla Suns nie była fartem. Ma przyzwoity rzut z półdystansu i wie, że musi poprawić grę tyłem do kosza, by wejść na kolejny poziom" - zaznacza Lowe, który chwali Gortata za to, że jest przydatny zarówno w ataku, jak i w obronie.
My znając charakter Marcina jesteśmy wręcz przekonani, że dzięki swojej postawie w drużynie "Słońc", w kolejnym rankingu Polak znajdzie się kilkadziesiąt pozycji wyżej. Jedyną przeszkodą może okazać się trwający lokaut.
Marek Dziadukiewicz / źródło: PrzegladSportowy.pl