Ankara, kierując się ideą panturkizmu, zainteresowana jest sytuacją na Krymie głównie ze względu na wspólne pochodzenie etniczne Tatarów i Turków.
- Krym ma przede wszystkim znaczenie symboliczne dla Turcji. Wynika to z zaszłości historycznych i ideowych. Między Turkami a mieszkającymi na Krymie Tatarami istnieje silne poczucie pokrewieństwa. Dodatkowo Chanat Krymski przez długi czas był lennikiem Imperium Osmańskiego – powiedział w PR24 Krzysztof Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Na terenie Ukrainy żyje obecnie około 350 tysięcy Tatarów.
Tureckie aspiracje
Choć Turcja staje się coraz poważniejszym graczem na arenie międzynarodowej, to siła polityczna Ankary nie jest dostatecznie duża, by wywierać realny wpływ na inne kraje.
- Niezależnie od tego, co mówił prezydent Abdullah Gül podczas wizyty Bronisława Komorowskiego w Turcji, to nie Ukraina, a Rosja jest partnerem strategicznym Ankary. Turcja nie jest zainteresowana, ani nie ma potencjału, by konfrontować się z Rosją. Zwłaszcza o tak śliską sprawę, jaką jest Krym – dodał Gość PR24.
Wydaje się, że głos Turcji we sprawie Krymu ma przede wszystkim znaczenie prestiżowe. Ankara za rządów premiera Tayyipa Recepa Erdogana pretenduje bowiem do roli regionalnego mocarstwa.
PR24/MP