Spór między Rosją a Polską ostatnio zaczął przybierać na sile. Państwa dzieli już nie tylko podejście do ukraińskiego kryzysu, ale również historia.
Prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że obchody 70. rocznicy zakończenia II Wojny Światowej mogłyby się odbyć nie w Moskwie, ale na Westerplatte. Wypowiedź prezydenta spotkała się z entuzjazmem Grzegorza Schetyny, szefa MZS i z brakiem zrozumienia ze strony rosyjskiej.
„Szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski” - oświadczył sekretarz stanu w MSZ Federacji Rosyjskiej Grigorij Karasin.
W odpowiedzi polskie MSZ wystosowało oświadczenie, w którym Polska zajmuje twarde stanowisko wobec Rosji. „Potępiamy wszelkie przejawy agresji słownej i manipulacji informacją w stosunkach między państwami, co - niestety - w ostatnim czasie odnotowujemy coraz częściej w wypowiedziach wysokiej rangi przedstawicieli strony rosyjskiej" - napisał resort.
Agnieszka Wołk-Łaniewska, publicystka tygodnika „Nie” i współpracownik Radia Głos Rosji nie ma wątpliwości, że nasze stosunki z Kremlem mogłyby być lepsze, gdyby nie beztroskie zachowanie Schetyny. – Jego wypowiedzi są niepoważne, niedojrzałe. Tutaj trzeba niezwykłej subtelności i wyrafinowanej działalności dyplomatycznej. Musimy żyć obok Rosji i tu nic się nie zmieni. Schetyna zachowuje się jak dzieciak na boisku – uważa komentatorka Polskiego Radia 24.
Agnieszka Wołk-Łaniewska/fot.PR24/MS
Kolejny gość „Debaty poranka”, Cezary Szczepaniuk z Centrum Inicjatyw Międzynarodowych jest bardziej umiarkowany w ocenie zachowania szefa MZS. – Minister spraw zagranicznych ma prawo wypowiadać się w ten sposób, a nie inny. To jak ocenią to media i publicyści rosyjscy, to zupełnie inna sprawa – ocenił gość Polskiego Radia 24.
Cezary Szczepaniuk/fot.PR24/MS
Według Agnieszki Wołk-Łaniewskiej, Schetyna słynie z ciętego języka, ale używanie go w dyplomacji nie leży w interesie Polski.
Lokalizacja uroczystości dzieli Rosję i Polskę
Rozmówcy Polskiego Radia 24 pochylili się również nad kwestią lokalizacji obchodów zakończenia II Wojny Światowej. Cezary Szczepaniuk bronił pomysłu prezydenta Komorowskiego. Jego zdaniem organizacja uroczystości upamiętniającej koniec konfliktu w miejscu, w którym on rozgorzał, miałaby sens.
Z kolei publicystka tygodnika „Nie” tłumaczyła, że ranga Polski na arenie międzynarodowej nie jest na tyle mocna, żeby pomysł traktować poważnie. – Nie sądzę, żebyśmy byli na tyle istotnym graczem, żeby ktoś istotny chciał przyjechać do nas obchody – mówiła Agnieszka Wołk-Łaniewska.
Zdaniem komentatorki, żeby unormalizować stosunki polsko-rosyjskie, nie możemy pozwalać sobie na dyplomatyczne niezręczności. - Rosja niewątpliwie miesza w tym kotle, ale metoda infantylnych prowokacji do niczego nie prowadzi. Polska jest w szczególnym geopolitycznym położeniu i powinniśmy iść w europejskim szeregu, a nie przed niego wybiegać.
Polskie Radio 24/dm