Na początku lat 90. XX wieku, w czasach dekomunizacji państwa, dziennikarze śledczy mieli ręce pełne roboty. Postępująca prywatyzacja w wielu przypadkach odbywała się według standardów, które trudno uznać za właściwe demokratycznemu państwu.
Jarosław Ziętara, dziennikarz śledczy „Gazety Poznańskiej”, zajmujący się badaniem afer gospodarczych, przepłacił swoją działalność zawodową życiem. 1 września 1992 roku został porwany i, jak się później okazało, zamordowany.
– Tego dnia Jarosław Ziętara wyszedł rano do pracy. Po drodze do redakcji „Gazety Poznańskiej” został przez funkcjonariuszy poproszony o wejście do radiowozu. Jednak nie byli to policjanci, a przebrani porywacze. Potem przetrzymywano go w magazynie, gdzie go torturowano. Po trzech dniach go zabito, a ciało rozpuszczono w kwasie – przypominał w Polskim Radiu 24 Piotr Talaga.
Sprawa zabójstwa Jarosława Ziętary, mimo że swój początek miała ponad 20 lat temu, nadal nie doczekała się swojego epilogu. Śledztwo dotyczące śmierci dziennikarza dwukrotnie umarzano.
– Ta książka pokazuje, o co chodzi w sprawie Ziętary. Przedstawia ogrom nieprawidłowości i przestępstw, które popełniono, aby kwestii zabójstwa dziennikarza nie wyjaśnić – mówił Krzysztof M. Kaźmierczak, współautor książki „Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa”. – Sądzimy, ze najbliższych dniach do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko Aleksandrowi G. [byłemu senatorowi – przyp. red.], który podejrzewany jest o podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary – dodał.
Premiera książki „Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa” zaplanowana jest na 29 czerwca.
Więcej o sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary w całości audycji W Poniedziałek u Rigamonti.
Polskie Radio 24/mp