Według Jarosława Kinala zagraniczne tytuły trudno jest tłumaczyć ze względu na wymagania formatowe. - Żyjemy w zglobalizowanej wiosce, dlatego pojawia się coraz więcej obcych tytułów. Zresztą jak przetłumaczyć np. Tinky Winky? Musimy pamiętać, że nadawca życzy sobie, by nazwa była oryginalna, ponieważ za bajką stoi cała machina marketingowa – powiedział gość Polskiego Radia 24.
Jak podkreślała Katarzyna Luba z Muzeum Dobranocek, ekspozycją są zainteresowani głównie dorośli, którzy chcą aby dzieci poznały ich bohaterów z dzieciństwa. – Czasem dzieci pytają o bajki, które znają ze swojego dzieciństwa, ale często też poszukują „Reksia”, „Misia Uszatka” czy „Koziołka Matołka” i z przyjemnością oglądają je u nas – mówiła dyrektorka.
Zdaniem Elżbiety Klimaszewskiej obecne bajki uczą segregacji społecznej. – Był taki czas, że bajki uczyły, że każdy ma swoją rolę społeczną, z której nie może się wycofać. Np. Pracuś w „Smerfach” mógł tylko naprawiać. Dawne bajki uczyły tego, że każdy ma sobie poradzić i próbować walczyć z przeciwnościami. Teraz dzieci nawet nie wiedzą co to jest żarówka – stwierdziła polonistka.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Iwona Piętak.
Polskie Radio 24/kk
___________________
Data emisji: 15.04.2017
Godzina emisji: 19:15