- Wczoraj odkryłem, nie po raz pierwszy, że wszystkie mięśnie mnie bolą. Może zaniedbałem coś z przygotowań fizycznych przed rejsem? - zastanawiał się redaktor-żeglarz Strzyczkowski czwartkowym świtem. Powodów do narzekań ma więcej - dziś zużył ostatnią łyżeczkę cukru do herbaty!
Magda Jethon ukrywa życzenia
Kuba Strzyczkowski przyznaje, że z samotnością radzi sobie całkiem nieźle, choć się jej obawiał. - Kilka dni temu umknąłem przed tym pytaniem. Dziś mogę przyznać, że dowiedziałem się o sobie ważnej rzeczy, a mianowicie, że MOGĘ w ten sposób funkcjonować - wyznaje nasz dziennikarz, który płynie przez Atlantyk, by uczcić w ten sposób 50-lecie Trójki.
By mu choć trochę osłodzić ten trudny czas, ujawniliśmy dziś niespodziankę szykowaną dla Pana Kuby jeszcze przed jego wypłynięciem! - To jest prezent dla Ciebie, życzenia i pozdrowienia od słuchaczy, które płyną z Tobą od Lizbony - wyjaśnił Marcin Łukawski.
- Niespodzianka w beczce? O rany! Bardzo dziękuję, naprawdę, bardzo mi się to przyda, będę czytał - mówił wzruszony wilk morski.
Zainspirowany naszą "papierkową robotą" zaplanował napisanie własnego listu i wysłanie go "do szczęśliwego znalazcy" poprzez - jak na żeglarza przystało - wrzucenie do oceanu w ... słoiku po chrzanie.
Dlaczego Kuba Strzyczkowski przyrównał się do parówki bez łokci i co jeszcze znalazł w beczce paniczce dowiesz się słuchając całej rozmowy!
Realcji z rejsu Kuby Strzyczkowskiego można słuchać na antenie Trójki CODZIENNIE >>>
Wszystkie szczegóły dotyczące przedsięwzięcia zamieszczamy na stronie rejskuby.polskieradio.pl.