Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 05.11.2009

Michał Urbaniak - "Miles of Blue"

50 lat od nagrania ponadczasowego "Kind of Blue" to doskonały marketingowo moment by przedstawić swoje "odczytanie" muzyki Milesa Davisa.

Do szerokiego grona jego miłośników, którzy postanowili zadedykować mu swoją płytę, dopisał się ostatnio nasz Michał Urbaniak. Mogący poszczycić się zagraniem solówki na krążku Milesa "Tutu", Urbaniak czekał na złożenie swojego hołdu 18 lat.
Powodem opóźnienia była niechęć do faktu, że zaraz po śmierci Milesa rozpoczęło się masowe wydawanie krążków poświęconych królowi jazzu.
"Miles of Blue" Urbaniaka, wbrew temu co dowiadujemy się z medialnego przekazu, to nie zestaw nowych, niepublikowanych dotąd utworów, nawiązujących do kompozycji Davisa.

W rzeczywistości mamy tutaj do czynienia z dwupłytowym wydawnictwem, mocno różniącym się od siebie stylistycznie. Pierwsza płyta - "The Master" – to zbiór jedenastu utworów, na których usłyszymy takie sławy jak choćby pianistę Herbie’go Hancocka, basistę Marcusa Millera czy perkusistę Lenny’ego White’a. Obok rozpoczynającego płytę, wyrapowanego przez córki Urbaniaka – Mikę i Natalii – wielkiego milesowego standardu "All Blues" – otrzymujemy wybór kawałków, pochodzących z nagranych przez Urbaniaka płyt z lat 1980 – 1992. Utrzymane w klimatach smooth jazzu, delikatnej wersji fusion lat 70, podlane mocnym elektronicznym sosem zaciekawią miłośników późnych nagrań Milesa. Druga płyta "UrbStuff", to już czysty hip hop i okazyjne solówki skrzypiec, nawiązująca do krążka "Doo Bop", na którym to Davis zwrócił się w kierunku tego młodego wtedy gatunku.

Najnowsza płyta Urbaniaka powinna być oznaczona naklejką "nie do słuchania" dla miłośników jazzu akustycznego, ci zaś, którzy odnajdują swe upodobania w najnowszych osiągnięciach muzyki rozrywkowej, bądź lubią posłuchać "przystępnego" jazzu, na pewno uznają "Miles of Blue" za ciekawą propozycję.


Mieczysław Burski