Minister Marlena Maląg przypomniała, że od roku 2015, nowa ekipa rządowa zwiększyła płacę minimalną łącznie o 1050 złotych. Powiedziała też, że podczas negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego pojawiły się zupełnie rozbieżne wizje pracodawców i pracowników.
Pracodawcy chcieli pozostawienia od 1 stycznia 2021 roku płacy minimalnej na tym samym poziomie co w roku 2020.
Inne zdanie miał związek NSZZ "S" oraz np. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, którzy uważali, że w obecnej sytuacji pomoc dla najgorzej zarabiających jest wyjątkowo potrzebna.
Pracodawcy kontrowali, że to będzie oznaczało wzrost kosztów prowadzenia firm nawet o 4 mld złotych rocznie.
Ale Marlena Maląg przypomniała, że decyzję o podwyżce stawki i pensji minimalnej poprzedziły analizy rynkowe wielu ekspertów. A taka decyzja pozytywnie wpłynie na stan całej polskiej gospodarki. A ponieważ od czerwca do sierpnia bezrobocie utrzymuje się na stałym poziomie 6,1 proc., a z powodu COVID-19 powiększyło się tylko o 0,6 proc., podwyżki płacy minimalnej mogą pomóc gospodarce przez wzrost indywidualnej konsumpcji. Dotyczy to przecież ponad 1 mln 700 tys. najgorzej zarabiających Polaków, którzy tak jak inne polskie rodziny mocno ucierpieli z powodu pandemii.
Minister rodziny pytana, co z obietnicami PiS podwyższenia jeszcze w roku 2021 wynagrodzenia minimalnego do 3 tys. zł brutto, przypomniała, że decyzja w tej sprawie może zapaść do końca następnego roku. A to oznacza, że wynagrodzenie na poziomie 3 tys. zł brutto od 2022 roku wciąż nie jest wykluczone.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą prowadził Błażej Prośniewski.
05:10 Marlena Maląg minister rodziny gościem audycji "Ekspres Gospodarczy" (B.Prośniewski PR1) Marlena Maląg minister rodziny gościem audycji "Ekspres Gospodarczy" (B. Prośniewski PR1)
PR1/PR24/Błażej Prośniewski/sw