Dostęp do danych Sanepidu pomoże ekspertom ZUS określić, za jaki czas będzie przysługiwało wynagrodzenie chorobowe potrzebne do wypłaty zasiłków. Te dane z Sanepidu będą codzienne pobierane przez systemy informatyczne ZUS.
Dzięki temu Sanepid nie będzie musiał wydawać decyzji w tym zakresie, co do tej pory oznaczało długi czas oczekiwania. Osoby, które w tym okresie będą chciały skorzystać z zasiłku, będą miały ułatwienie w korzystaniu z platformy usług elektronicznych, dotyczy to zwłaszcza pracodawców, co ułatwi im wypłatę świadczeń chorobowych dla osób na kwarantannie.
W nowej, procedowanej w Sejmie ustawie covidowej jest już zapisane to rozwiązanie. Dotyczy to także pracy na kwarantannie, choć w takim przypadku nie będzie mowy o wynagrodzeniu chorobowym lub zasiłkach. Jeżeli ktoś pobrał taki zasiłek, a zachował zdolność do pracy, to powinien te pieniądze zwrócić tam, skąd pochodziły np. na konto pracodawcy (do 20 dni chorobowego) lub do ZUS.
Trzeba pamiętać, że zdolność do wykonywania pracy zdalnej wyklucza otrzymanie zasiłku. Te zmiany mają nastąpić w ciągu kilku najbliższych dni, a specjalne rozporządzenie spowoduje, że Sanepid nie będzie wydawał w tej sprawie decyzji, gdy ktoś jest na kwarantannie, co zwykle oznaczało zwłokę z wypłatą pieniędzy.
Sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy ponad 500 tysięcy osób na kwarantannie. Sama wysokość wypłacanego zasiłku zależy od wysokości płaconej składki przez pracodawcę. Do tej pory zwolnienie ze składek ZUS ponad 2 mln 100 tys. firm kosztowało 13 mld 600 mln.
Wypłacono już 2 mln 600 tys. świadczeń postojowych, co kosztowało ponad 5 mld 600 mln złotych. Odroczenie terminu wpłacania składki na ZUS dała ulgę dla 280 tysięcy pracodawców, co kosztowało ZUS prawie 9 mld złotych. Dodatkowe zasiłki opiekuńcze z powodu pandemii to wydatek dla ZUS na poziomie 3,5 mld złotych.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
10:41 Prezes ZUS Gertruda Uścińska gościem "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24) Prezes ZUS Gertruda Uścińska gościem "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24)
PR24/Anna Grabowska/sw