Ekonomiści analizowali wszelkie możliwe skutki wczorajszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej(RPP), która trzeci raz w tym roku podniosła stopy procentowe.
- Wczorajsza podwyżka stóp procentowych odpowiada oczekiwaniom rynkowym. Dochodzą już pewne sygnały, że wzrost cen paliw został zatrzymany, więc możemy mieć do czynienia z ograniczeniem zewnętrznej presji inflacyjnej, która ma przecież duży wpływ na naszą inflację. Decyzja o stopniowym podnoszeniu stóp jest związania z ochroną przed zbyt szybkim wzrostem rat kredytów, głównie na zakup nieruchomości. Może też chodzić o nie hamowanie w zbyt dużym stopniu konsumpcji świątecznej, która przecież zawsze pomagała ratować wskaźniki w handlu. Ale w efekcie faktycznie stopy procentowe nie pozostają w zbyt dużej korelacji z poziomem inflacji – oceniała Agnieszka Durlik.
Jej zdaniem stopy procentowe będą oczywiście rosły dalej, a to, że dzieje się to powoli jest mniej dotkliwe dla otoczenia biznesowego i konsumentów, który mogą się do nich dostosować.
Dobra wysokość stóp wzmacnia gospodarkę
- Warto przypomnieć historię prezesa FED za czasów prezydentury Cartera i Reagana, który był odpowiedzialny za decyzję jednorazowego podniesienia stóp procentowych w USA o prawie 20 proc. Wydawało się, że ta szokująca decyzja doprowadzi do załamania gospodarczego, tymczasem była jedną z istotnych przyczyn rozwoju Ameryki przez dwie dekady – powiedział Andrzej Sadowski.
Zaznaczył, że taka decyzja istotnie wzmocniła dolara. W opinii eksperta, nasze nieśmiałe próby podwyższania stóp procentowych niewiele zmieniają poziom inflacji i mogą być widoczne dopiero za wiele miesięcy.
- Tymczasem jesteśmy już na początku spirali cenowo-płacowej. To sytuacja poważna – stwierdził Andrzej Sadowski dodając, że czynniki proinflacyjne w przyszłym roku należy podzielić na te zewnętrzne i te wewnętrzne, spowodowane naciskiem na wzrost płac.
Jego zdaniem niebezpieczne mogą być dla inflacji podwyżki w budżetówce wywołane naciskami związkowymi. Przedsiębiorcy prywatni bowiem, jeśli nie będą mieli pieniędzy to podwyżek nie zrealizują.
Potrzeba dialogu społecznego w sprawie płac
Według Agnieszki Durlik najważniejsze powinny być negocjacje, bo podnoszenie płac wszędzie spowoduje jeszcze większą inflację.
- Presja wynagrodzeniowa może mierze być jednak stymulacją do automatyzacji niektórych procesów. Przedsiębiorcy muszą szukać takich sposobów, choć nie da się tego zrobić wszędzie, np. w hotelarstwie – analizował ekspertka.
Odnosząc się do pytania, ile może wynieść inflacja w grudniu goście audycji, zgodnie twierdzili, że 8 proc. jest w zasadzie pewne i, że chcieliby aby to nie było np. 9 proc. Natomiast na początku przyszłego roku inflacja może jednak wynieść 9-10 proc., choć będzie oczywiście różnie odczuwalna zależnie od tego, kto ma jaki koszyk zakupowy.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
22:48 Agnieszka Durlik i Andrzej Sadowski oceniają decyzję RPP o podwyższce stóp procentowych ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) Agnieszka Durlik i Andrzej Sadowski oceniają decyzję RPP o podwyższce stóp procentowych ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24)
PR24/Anna Grabowska/sw