Dotacje do transportu publicznego to dziś największe obciążenie budżetów samorządowych.
- Rosną ceny paliwa i oraz płace w Polsce. Jakiś czas temu został otworzony rynek pracy w Polsce, część kierowców wyjechała do Wielkiej Brytanii, gdzie zarabia dużo lepiej. Te dysproporcje w płacach musiały zostać wyrównane – wyjaśnia dr Michał Wolański ze Szkoły Głównej Handlowej. - Z jednej strony mamy do czynienia z obiektywnymi czynnikami wzrostu kosztu funkcjonowania transportu miejskiego. Natomiast z drugiej strony pewne decyzje menadżerskie w niektórych miastach można było podejmować trochę lepiej – dodaje specjalista.
Chodzi o inwestycje z pieniędzy Unii Europejskiej. Wiele decyzji związanych z transportem publicznym wynika z chęci zyskania uznania w oczach wyborców, a nie jest podejmowanych na podstawie wyliczeń ekonomicznych
Kłopoty finansowe z komunikacją miejską widać najlepiej w stolicy, gdzie dochody ze sprzedaży biletów pokrywają zaledwie 33 proc. kosztów funkcjonowania ZTM.
- Warszawa co roku przeznacza 2 mld zł na zakup usług przewozowych. 33 proc. tej sumy pochodzi z z biletów – wylicza przedstawicielka Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa.
Więcej o kłopotach z finansowaniem transportu miejskiego dowiesz się w audycji "Aktualności Ekonomiczne".
abo