Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 20.03.2013

Polska - Ukraina. Boruc, Szczęsny czy Tytoń? "Rywalizacja trwa"

Obsada bramki w piątkowym spotkaniu z Ukrainą wywołuje największe emocje. Trener bramkarzy w kadrze Andrzej Dawidziuk podkreśla, że wszyscy prezentują równy i bardzo wysoki poziom.
Artur BorucArtur BorucPAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Trener bramkarzy w kadrze Andrzej Dawidziuk podkreśla, że wszyscy prezentują równy i bardzo wysoki poziom (IAR)
Czytaj także

Mecze reprezentacji Polski z Ukrainą i San Marino w radiowej Jedynce>>>

Artur Boruc wrócił do kadry w lutym, kiedy został powołany na zgrupowanie przed spotkaniem towarzyskim z Irlandią (0:2). Zagrał w podstawowym składzie, ale w przerwie zmienił go Wojciech Szczęsny, który ostatnio ma problemy w Arsenalu Londyn.

- Z czystym sumieniem poleciłem Boruca trenerowi Fornalikowi, jeszcze kiedy dyskutowaliśmy o powołaniach. Artur, Wojtek i Przemek Tytoń, który zastąpił kontuzjowanego Tomasza Kuszczaka, są w bardzo dobrej formie. To co dzieje się w klubach z tymi zawodnikami, zostało za drzwiami hotelu, w którym obecnie mieszkamy - powiedział Dawidziuk.

W najlepszej sytuacji wydaje się być Boruc, który zbiera pozytywne oceny po występach w barwach FC Southampton. Szczęsny natomiast ostatnio stracił miejsce w bramce Arsenalu na rzecz Łukasza Fabiańskiego. Z kolei Tytoń od dłuższego czasu jest rezerwowym w PSV Eindhoven.

- Oczywiście widać różnice, ponieważ każdy z nich jest innym typem bramkarza, są w różnych momentach swoich karier i mają różne sytuacje w klubach. Jeżeli jednak chodzi o dyspozycję adekwatną do oczekiwań, to każdy z nich jest w wysokiej formie. Przy obsadzie bramki nie możemy się kierować jednym kryterium, ponieważ musielibyśmy żonglować w kadrze bramkarzami. Jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania. Jeżeli bramkarz jest na poziomie reprezentacyjnym, to jest w stanie dokonać drobnej korekty w swojej grze pod kątem danego przeciwnika - podkreślił opiekun bramkarzy w kadrze.

Rywalizacja wyjdzie na dobre?

Nie wiadomo, jak obecna sytuacja w reprezentacji wpłynie na postawę golkiperów. Żaden z nich bowiem nie może być pewny miejsca w składzie, zarówno w najbliższym spotkaniu, jak i w kolejnych.

- Znam bramkarzy, którzy bardzo dobrze reagują, dowiadując się o miejscu w składzie na dwa, trzy dni przed meczem. Jednak niektórzy zaczynają te mecze rozgrywać w głowie i przed samym spotkaniem ten zawodnik jest już w jakimś stopniu wypalony. Naszym zadaniem jest ocenić właściwy moment do przekazania takich informacji. Traktujemy to indywidualnie i na razie nikomu nie daliśmy powodu do domysłów. Ważne są bowiem również pozycje bramkarza nr 2 i 3 - wyjaśnił szkoleniowiec.

Fakt, że któryś z tej trójki zagra w piątek nie będzie oznaczał, że na dłużej znajdzie miejsce w reprezentacyjnej bramce.

- Wszystko weryfikuje każdy kolejny mecz. Jednak nieregularność jaka ostatnio panuje w naszej bramce powoduje opinie, że nie mamy bramkarza numer 1 w reprezentacji. Mamy trzech zawodników, którzy w każdej chwili mogą nim być. Artur, Wojtek i Przemek w przeszłości pełnili taką rolę. Jednak sytuacja w klubie każdego z nich spowodowała, że w ostatnim czasie zabrakło nam stabilizacji - dodał szkoleniowiec.

Problemy Szczęsnego

Z nową rolą dla siebie musi się zmierzyć Szczęsny, który w pewnym okresie miał niepodważalną pozycję w reprezentacji Polski.

- Wojtek jest bardzo skupiony na tym, aby grać. To mnie najbardziej cieszy. Nie przyjechał na zgrupowanie z nastawieniem, że nie ma szans na grę, skoro nie występuje w swoim klubie. Robi wszystko, aby przekonać selekcjonera, że jest gotowy do wyjścia w podstawowym składzie. W tej sytuacji odnajduje się bez żadnych dodatkowych emocji. Widzę u niego dużą determinację - zakończył Dawidziuk.

W czwartek podopieczni trenera Waldemara Fornalika odbędą oficjalny trening na Stadionie Narodowym, gdzie w piątek o godz. 20.45 podejmą Ukrainę. Cztery dni później na tym samym obiekcie zmierzą się z San Marino.

mr