Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 17.11.2008

Dobroczynne skutki emisji?

Dwutlenek węgla ochroni nas przed zlodowaceniem – twierdzą naukowcy.

Zmiany w orbicie ziemskiej sprawiają, że czeka nas niebawem nowa i trwająca długie tysiąclecia epoka lodowcowa. Nie trzeba jednak się martwić, ponieważ efekt cieplarniany może opóźnić ten przykry dla człowieka klimatyczny zwrot akcji – ogłosili w środę naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu.

Ziemia już wielokrotnie doświadczała trwających całe tysiąclecia zlodowaceń. Ostatnie z nich zakończyło się około 11 tys. lat temu. No właśnie – zakończyło się całkowicie lub dobiegła końca zaledwie jedna z jego faz, tego badacze nie byli pewni. Gdyby prawdziwa okazała się druga z tych teorii, okazałoby się, że żyjemy nie tyle w jednym z interglacjałów (przerw pomiędzy zlodowaceniami), ale w interpleniglacjale, czyli w jednej z łagodniejszych faz zlodowacenia.

Okresy, kiedy Ziemię pokrywa lód, spowodowane są przyczynami naturalnymi. Jedną z nich może być zmiana nachylenia kąta osi Ziemi w stosunku do osi Słońca i jednoczesnym zmniejszeniem się ilości promieniowania, które dociera na nasza planetę. Dwóch badaczy wykonało symulacje tego, w jaki sposób obecnie zmienia się kąt nachylenia osi ziemskiej, a także w jaki sposób nachylenie osi zmieniało się w przeszłości. Innym elementem układanki klimatycznej, który brali pod uwagę naukowcy, była zawartość dwutlenku węgla uwięzionego w starym lodzie.

Okazało się, że zmiany klimatyczne na Ziemi mogą zachodzić bardzo szybko, a przejście od okresu „ciepłego” do zlodowacenia może trwać stosunkowo krótko. – Mieliśmy na przykład dość gwałtowną zmianę około miliona lat temu, potem 650 tys. lat temu i 450 tys. lat temu, od kiedy zlodowacenia zaczęły pojawiać się coraz częściej i bardziej regularnie – mówi geolog Thomas Crowley z Uniwersytetu w Edynburgu w Szkocji. – Ciekawe jest także to, że każde kolejne interglacjały zaczęły się stawać coraz cieplejsze – dodaje.

Według modelu, który opublikowało „Nature”, a którego autorami są wspomniany już Thomas Crowley oraz fizyk William Hyde z Uniwersytetu w Toronto, następne wahnięcie może zdarzyć się w okresie pomiędzy 10 tys. do 100 tys. od chwili obecnej. Jak szacują badacze, lód pokryje obszary od biegunów po 45-50 stopień szerokości geograficznej północnej i południowej, zakrywając olbrzymie obszary Azji, Ameryki Północnej i całą Europę. Istnieje jednak szansa dla naszych potomków: emisja CO2 jest w tej chwili na tyle wysoka, że może zrównoważyć chłód. – Obecne stężenie dwutlenku węgla jest najwyższe od 650 tys. lat, a prawdopodobnie wręcz od ostatnich 20 mln lat – mówią badacze. Zastrzegają jednak, że ich wiadomość nie jest argumentem wspierającym szkodzeniu środowisku, którego skutki dla systemu klimatycznego mogą być dalekosiężne.

(fw)