Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Marta Kwasnicka 20.05.2011

Jedno z najcenniejszych urządzeń naukowych już jest w kosmosie

Astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zainstalowali na jej pokładzie sprzęt do wykrywania antymaterii i ciemnej materii.

Najpierw było pomyślne dokowanie, niedługo potem astronauci zabrali się do pracy. Za pomocą automatycznego wysięgnika wyjęli z ładowni wahadłowca Endeavour tak zwany Magnetyczny Spektrometr Alfa. Później przenieśli urządzenie w odpowiednie miejsce i zamontowali je na zewnątrz stacji. Operacja nie wymagała spaceru w przestrzeni kosmicznej.

Spektrometr jest wart około dwóch miliardów dolarów - to najdroższy sprzęt na Stacji. Przez najbliższe lata będzie on analizował promienie kosmiczne. Dzięki temu naukowcy chcą znaleźć ślady tzw. antymaterii.

AMS (Alpha Magnetic Spectrometer) będzie prowadził pomiary przez co najmniej 10 lat. - Ma przybliżyć nas do rozwiązania dwóch najbardziej ekscytujących zagadek współczesnej fizyki. Celem badań jest poszukiwanie w przestrzeni kosmicznej naturalnie występujących cząstek antymaterii i ciemnej energii - zjawisk, które na razie pozostają nieuchwytne - ogłosiło biuro prasowe Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN.

- Kosmos to najdoskonalsze laboratorium. Ze swojej uprzywilejowanej pozycji na orbicie AMS będzie mógł lepiej niż na Ziemi badać zagadnienia takie jak antymateria, ciemna materia i źródła promieniowania kosmicznego. Najbardziej emocjonująca jest jednak szansa zobaczenia czegoś nieznanego, ponieważ zawsze, ilekroć osiągamy nowe poziomy dokładności obserwacji na niezbadanych obszarach, można się spodziewać niezwykłych i niewyobrażalnych odkryć - powiedział noblista Samuel Ting, który jest teraz rzecznikiem projektu AMS.

Na Ziemi nie ma antymaterii

Jednym z zadań AMS będzie próba wykrycia w przestrzeni kosmicznej atomów antyhelu - odpowiednika znanego nam gazu szlachetnego helu, ale składającego się z antymaterii. Chodzi o weryfikację teorii, mówiącej, że w kosmosie mogą znajdować się duże skupiska antymaterii, której na Ziemi praktycznie się nie spotyka.

Jak sądzą naukowcy, obecność pojedynczych atomów antyhelu w pobliżu Ziemi może świadczyć o tym, że w odległych obszarach wszechświata antymaterii może być więcej niż zwykłej materii, czyli że w sumie obu tych rodzajów materii byłoby we Wszechświecie tyle samo. AMS ma badać skład promieniowania kosmicznego z taką dokładnością, że wykryłby atomy antyhelu, nawet gdyby tylko jeden taki atom znajdował się wśród 10 miliardów innych cząstek.

Zbada też ciemną materię

Drugim problemem, z którym zmierzy się detektor, to zagadka tzw. ciemnej materii. Na razie wiadomo o niej tyle, że to nieznana forma materii, znajdująca się w kosmosie.

Przeczytaj, czym różnią się ciemna materia i antymateria>>>

Badania astronomów wykazały, że w odległych od Ziemi miejscach są skupiska materii, mającej dużą masę, ale niewidocznej, bo pochłaniającej światło i nieemitującej go. To fascynujące, bo żadne znane obiekty kosmiczne tak sie nie zachowują.

Fizycy przypuszczają, że ciemna materia składa się z nieznanych do tej pory cząstek. Wiadomo jednak, że owej ciemnej materii jest we wszechświecie kilkakrotnie więcej niż "zwykłej", widzialnej materii. Łącznie ciemna materia i tzw. ciemna energia (o której również nic bliżej nie wiadomo) stanowią ok 95 proc. masy wszechświata. Świadczą o tym oddziaływania grawitacyjne.

(ew/iar)