O nowych, uspokajających danych donosi periodyk medyczny "Epidemiology".
Po raz pierwszy alarm podnieśli duńscy badacze, którzy w 1992 roku obwieścili, że liczba plemników wytwarzanych w jednym ejakulacie spadła aż o 50 proc. w porównaniu do 1938 roku. Twierdzili też, że jakość spermy nadal może się pogarszać, co ewentualnie doprowadzi do spadku płodności mężczyzn. Jako jedną z przyczyn podawano zanieczyszczenie środowiska chemikaliami.
Na szczęście owym alarmującym danym zaprzeczają najnowsze badania, przeprowadzone przez tę samą grupę uczonych z Uniwersytetu Medycznego w Kopenhadze.
Dr Jens Peter Bonde, jeden z ich autorów, twierdzi w komentarzu, że najnowsze badania są bardziej wiarygodne. Trwały kilkanaście lat - od 1996 roki do 2010 roku – a objęto nimi 5 tys. poborowych pochodzących z tego samego regionu. To bardzo ważne, gdyż liczba wytwarzanych przez mężczyzn plemników może się zmieniać w zależności od miejsca zamieszkania.
Konkluzja z tych badań jest jednoznaczna: w ciągu 15 lat nie stwierdzono u badanych mężczyzn spadku liczby wytwarzanych przez nich plemników.
(ew/pap)