Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marta Kwasnicka 30.06.2011

300 nowych gatunków na Filipinach

Nasza planeta nie przestaje zadziwiać. Na Filipinach naukowcy odkryli ponad trzysta nowych gatunków, m.in. owady i pajęczaki, głębinowe koralowce, barwne piórówki, dziwaczne jeżowce, rozgwiazdy i ponad pięćdziesiąt gatunków kolorowych ślimaków morskich.
Rafa koralowa.Rafa koralowa.źr. Flickr, Only Point Five, lic. CC.
300 nowych gatunków na Filipinach
Nasza planeta nie przestaje zadziwiać. Na Filipinach naukowcy odkryli ponad trzysta nowych gatunków, m.in. owady i pajęczaki, głębinowe koralowce, barwne piórówki, dziwaczne jeżowce, rozgwiazdy i ponad pięćdziesiąt gatunków kolorowych ślimaków morskich.
To efekt wiosennej ekspedycji Academy's 2011 Philippine Biodiversity Expedition, zrealizowanej przez badaczy ze Stanów Zjednoczonych przy współpracy miejscowych naukowców.
Już w czasie 42-dniowego pobytu na Luzon, największej wyspie Archipelagu Filipińskiego, naukowcy stworzyli listę wielu nieznanych dotąd roślin i zwierząt oraz mapy ich występowania. Zidentyfikowali ponad trzysta nowych gatunków. Na liście znalazł się m.in. rekin żywiący się krewetkami oraz jego krewniak, który żyje w głębinach i napełnia żołądek wodą, by sprawiać wrażenie większego i odstraszać potencjalne zagrożenie. Badacze odkryli także rozgwiazdę żywiącą się wyłącznie wyrzucanym przez morze drewnem i trzy gatunki homarów, które zamiast nosić muszlę, chronią odwłok w szczelinach skał. Wspominają również o igliczni, która ukrywa się wśród koralowców, a wśród osobliwości lądowych wymieniają m.in. cykadę wydającą odgłos podobny do ludzkiego śmiechu.
Wiele z tych gatunków unikało odkrycia z powodu niewielkich rozmiarów, np. pająki, ślimaki morskie czy pąkle, które nie przekraczają kilku milimetrów długości. Inne żyją w miejscach trudno dostępnych i rzadko odwiedzanych przez ludzi, jak choćby ryba żmijakowata z dna oceanu albo widliczka ze stromych zboczy góry Isarog.
Efekty wyprawy pokazują, jak ważną ostoją różnorodności biologicznej są Filipiny, i że ich wody mogą kryć o wiele więcej gatunków, niż jakiekolwiek inne, podobne środowisko na Ziemi. - Nowe gatunki znajdowaliśmy podczas niemal każdego nurkowania i wyprawy, podczas badań filipińskich raf, lasów deszczowych i dna oceanu - relacjonuje szef ekspedycji, dr Terrence Gosliner z California Academy of Sciences. Mimo różnorodności gatunków i zagrożonych form życia, bogactwo wysp jest znane słabo.
Szacuje się, że na odkrycie czekać może nawet 90 proc. żyjących na Ziemi gatunków. Z powodu poważnej ingerencji człowieka w środowisko wiele z nich znika, nim ktokolwiek się o nich dowie. Ginące organizmy to potencjalne źródło m.in. nowych leków. Są też użyteczne jako producenci tlenu, zapylają rośliny, wzbogacają gleby i decydują o zdrowym i sprawnym funkcjonowaniu ekosystemów.

To efekt wiosennej ekspedycji Academy's 2011 Philippine Biodiversity Expedition, zrealizowanej przez badaczy ze Stanów Zjednoczonych przy współpracy miejscowych naukowców.

Już w czasie 42-dniowego pobytu na Luzon, największej wyspie Archipelagu Filipińskiego, naukowcy stworzyli listę wielu nieznanych dotąd roślin i zwierząt oraz mapy ich występowania. Zidentyfikowali ponad trzysta nowych gatunków. Na liście znalazł się m.in. rekin żywiący się krewetkami oraz jego krewniak, który żyje w głębinach i napełnia żołądek wodą, by sprawiać wrażenie większego i odstraszać potencjalne zagrożenie. Badacze odkryli także rozgwiazdę żywiącą się wyłącznie wyrzucanym przez morze drewnem i trzy gatunki homarów, które zamiast nosić muszlę, chronią odwłok w szczelinach skał. Wspominają również o igliczni, która ukrywa się wśród koralowców, a wśród osobliwości lądowych wymieniają m.in. cykadę wydającą odgłos podobny do ludzkiego śmiechu.

Wiele z tych gatunków unikało odkrycia z powodu niewielkich rozmiarów, np. pająki, ślimaki morskie czy pąkle, które nie przekraczają kilku milimetrów długości. Inne żyją w miejscach trudno dostępnych i rzadko odwiedzanych przez ludzi, jak choćby ryba żmijakowata z dna oceanu albo widliczka ze stromych zboczy góry Isarog.

Efekty wyprawy pokazują, jak ważną ostoją różnorodności biologicznej są Filipiny, i że ich wody mogą kryć o wiele więcej gatunków, niż jakiekolwiek inne, podobne środowisko na Ziemi. - Nowe gatunki znajdowaliśmy podczas niemal każdego nurkowania i wyprawy, podczas badań filipińskich raf, lasów deszczowych i dna oceanu - relacjonuje szef ekspedycji, dr Terrence Gosliner z California Academy of Sciences. Mimo różnorodności gatunków i zagrożonych form życia, bogactwo wysp jest znane słabo.

Szacuje się, że na odkrycie czekać może nawet 90 proc. żyjących na Ziemi gatunków. Z powodu poważnej ingerencji człowieka w środowisko wiele z nich znika, nim ktokolwiek się o nich dowie. Ginące organizmy to potencjalne źródło m.in. nowych leków. Są też użyteczne jako producenci tlenu, zapylają rośliny, wzbogacają gleby i decydują o zdrowym i sprawnym funkcjonowaniu ekosystemów.

(ew/pap)