Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Borys 29.09.2014

Europa dostanie ropę z USA, ale tylko w pakiecie z amerykańską żywnością GMO

Umowa handlowa UE-USA (TTIP) ma zapewnić Unii dostęp do amerykańskiego gazu, ale już nie do ropy naftowej. Zmienić to mogą tylko duże ustępstwa ze strony UE, np. otwarcie rynku rolnego - uważają eksperci. Problem to GMO.
Genetycznie zmodyfikowana kukurydzaGenetycznie zmodyfikowana kukurydza Glow Images/ East News

Od czasów "łupkowej rewolucji" w roku 2008 r. dynamiczny wzrost produkcji gazu i ropy naftowej w USA ze złóż niekonwencjonalnych sprawia, że Stany stają się coraz bardziej niezależne od importu źródeł energii i szacuje się, że około 2035 r. staną się eksporterem netto energii.

Tania energia to konkurencyjność gospodarki
Gospodarka europejska traci na konkurencyjności. Rośnie za to konkurencyjność gospodarki amerykańskiej, zasilanej tanią energią pozyskiwaną z łupków przy dużo mniej ambitnej polityce klimatycznej. W efekcie przedsiębiorstwa w niektórych krajach UE, np. w Niemczech, płacą nawet dwukrotnie więcej za energię niż w USA.
UE przy pomocy negocjowanego od 2013 r. Transatlantyckiego Partnerstwa Handlu i Inwestycji (TTIP) chce otworzyć sobie drogę do importu amerykańskiej ropy. W Ameryce obowiązuje bowiem od 1975 r. zakaz eksportu ropy. Cena za takie ustępstwo Amerykanów na korzyść Unii może być jednak wysoka.

Ropa, ale tylko razem z GMO
- Spodziewam się, że Amerykanie, gdyby decydowali się na otwarcie eksportu ropy, oczekiwaliby w zamian dużych ustępstw ze strony Unii. Taka jest logika negocjacji. Otwarcie Unii na amerykańskie produkty rolno-spożywcze mogłoby być częścią takich uzgodnień - ocenił sytuację profesor Andre Sapir, ekspert brukselskiego think-thanku Bruegel.
To, czy chlorowane kurczaki i amerykańska nieoznakowana żywność z organizmów modyfikowanych genetycznie (ang. GMO) zagoszczą na stałe na europejskich półkach sklepowych, zależy od wzajemnego uznania standardów.
Profesor Ewa Kaliszuk z Instytutu Badań Rynku Konsumpcji i Koniunktur (IBRKK) w rozmowie przyznała, że choć amerykańska ropa za rezygnację ze standardów unijnych żywnościowych jej zdaniem nie wchodzi w grę, to pewne poluzowanie zasad np. przy dopuszczaniu GMO na rynek unijny i tym samym uchylenia furtki dla amerykańskiej żywności zmodyfikowanej genetycznie, jest realne.
Dla porównania, w USA żywność modyfikowana genetycznie stanowi aż 70-80 proc., podczas gdy w UE poniżej 1 proc.

Rosyjskie embargo przyspieszy negocjacje

Rosyjskie embargo może nadać nowy impuls do negocjacji handlowych UE-USA uważają eksperci, choć nie należy spodziewać się postępu przed powołaniem nowej Komisji Europejskiej i wyborami do amerykańskiego Kongresu w listopadzie.
- Myślę, że porozumienie TTIP z pewnością jest możliwe do osiągnięcia, nawet do końca 2015 roku, jak ostatnio wskazała kanclerz Angela Merkel. Ale obie strony muszą wykazać się ciężką pracą, kreatywnością i pragmatyzmem - podsumowała.
Eksperci po obu stronach oceanu zgadzają się, że nowym bodźcem do przyspieszenia negocjacji TTIP jest sytuacja międzynarodowa. W odpowiedzi na zachodnie sankcje wobec Rosji, karzące ją za jej agresję na Ukrainie, Kreml nałożył w sierpniu embargo na eksport do Rosji wielu produktów rolnych zarówno z państw UE jak i USA. Znacznie bardziej poszkodowana jest strona unijna (w tym polscy sadownicy), gdyż jej handlowe relacje z Rosją są silniejsze.
- Oczywiście teraz rolnicy europejscy będą bardziej zainteresowani, by wejść na rynek amerykański. Nasz rynek to 300 mln konsumentów, więc jest miejsce także dla jabłek z Polski - powiedziała Sapiro. Obecnie z krajów UE tylko Włochy wynegocjowały z przedstawicielami inspekcji sanitarnych USA umowę, która daje zielone światło na eksport jabłek. TTIP ma zminimalizować w przyszłości restrykcje w handlu UE-USA zarówno celne, jak i te pozataryfowe.
W kontekście agresji rosyjskiej na Ukrainę, eksperci postrzegają TTIP jako platformę do silniejszej integracji transatlantyckiego sojuszu. - Gdyby zaostrzył się konflikt, wtedy TTIP jako ekonomiczne uzupełnienie NATO mógłby mieć specjalne znaczenie wykraczające poza gospodarcze interesy - powiedział profesor Andre Sapir z brukselskiego think-thanku Bruegel.
- TTIP staje się teraz jeszcze ważniejszy - zgodziła się z nim Sapiro - Mamy już silny wojskowy sojusz z członkami UE; musimy zapewnić, by nasz gospodarczy sojusz był tak samo silny. TTIP powinien być postrzegany po obu stronach Atlantyku jako potencjalna platforma dla większej euro-atlantyckiej stabilności.
PAP, abo