Zgodnie z ustawowymi uprawnieniami, ZUS prowadzi kontrole zarówno pod kątem prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy, jak i prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich.
Jak chory ma leżeć, to ma leżeć
- Jeśli chodzi o prawidłowość orzekania o czasowej niezdolności do pracy to ZUS sprawdza, krótko mówiąc, czy chory jest rzeczywiście chory. Natomiast, jeśli chodzi o prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich, to sprawdzamy czy chory wykonuje zalecenia lekarza. Jeżeli chory ma leżeć, to ma leżeć, a nie pracować. Sprawdzamy, czy przypadkiem nie świadczy pracy, czy nie wykonuje innych zadań, które mogą mu utrudnić powrót do zdrowia – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl rzecznik prasowy ZUS Wojciech Andrusiewicz.
Przez pół roku 300 tys. kontroli
W pierwszym półroczu tego roku takich kontroli ZUS przeprowadził w granicach 300 tysięcy. Drugi kwartał to około 150 tysięcy kontroli.
- Sam tylko drugi kwartał przyniósł nam na wstrzymanych zwolnieniach lekarskich oszczędności w kwocie 3, 8 miliona złotych. Natomiast za całe pierwsze półrocze to mamy już kwotę 7,5 miliona złotych.
Zaoszczędzone 150 mln zł dzięki obniżce świadczeń
Kwota blisko 46 milionów złotych za drugi kwartał i ponad 100 milionów za całe pierwsze półrocze dotyczy poza kontrolą zwolnień lekarskich także ograniczania wymiaru zwolnienia lekarskiego. Czyli, jeżeli dana osoba straciła tytuł do ubezpieczenia, bo na przykład rozwiązano z nią umowę o pracę lub gdy ta umowa wygasła, to Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma obowiązek obniżyć wypłacane świadczenie do 100% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Dodatkowo do tej kwoty 46 milionów za drugi kwartał i 100 milionów za pierwsze półrocze doliczamy także ograniczenie wypłacanych świadczeń, jeżeli osoba nie doniesie zaświadczenia lekarskiego – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz.
Nie doniesiesz na czas zwolnienia – tracisz część świadczenia
Świadczenie w kwocie zmniejszonej o 25 proc. wypłacane jest od ósmego dnia niezdolności do pracy do czasu dostarczenia zwolnienia. Ograniczenie to dotknęło w II kwartale 2015 r. 25 tys. osób na łączną kwotę 1, 5 mln zł (w I półroczu o 3, 4 mln dla 55, 7 tys. osób).
Jak podkreśla rzecznik ZUS widać wyraźnie, jeśli chodzi o rosnące nieprawidłowości w kwestii zwolnień, pewną sezonowość.
- Ta sezonowość często związana jest oczywiście z występowaniem różnego rodzaju chorób, ale wynika też niestety ze specyfiki działania różnych branż. Na przykład w danym regionie określone branże przeżywają problemy finansowe, wówczas można zaobserwować, że ruch w zakresie zwolnień lekarskich też jest trochę większy. Staramy się jednak na takie sytuacje odpowiednio reagować – dodaje rzecznik ZUS.
Zaostrzenia kontroli jednak nie będzie
ZUS nie zamierza, jak zapewnia Wojciech Andrusiewicz, zaostrzać kontroli zwolnień lekarskich.
- Nie decydujemy się na wzmożone kontrole zwolnień lekarskich z uwagi na to, że nie obserwujemy rocznych większych wahań, jeśli chodzi o nieprawidłowości. Liczba kwestionowanych zwolnień ustabilizowała się od pewnego czasu na poziomie 10% rocznie. Więc powodów do większej troski o zwieszenie liczby kontroli nie widzimy – mówi Wojciech Andrusiewicz.
Arkadiusz Ekiert