Zastrzeżenia budzą przede wszystkim przepisy pozwalające samorządom zlecać spółkom-córkom zadania z wolnej ręki. Jednak Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Małgorzata Stręciwilk, uspokaja.
Przyznaje, że to jest to problematyczna kwestia. Jak wyjaśnia, dyrektywy europejskie przewidują w porządkach poszczególnych krajów wprowadzenie tych rozwiązań.
̶ Ale my wybraliśmy najlepszą opcję – zamówień z wolnej ręki, gdyż jest wtedy obowiązek informowania prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o uruchomieniu tej procedury – mówi Małgorzata Stręciwilk.
Firmy prywatne boją się, że zostaną pominięte przy przetargach
Przedsiębiorcy obawiają się natomiast, że nowelizacja, w praktyce doprowadzi do tego, że gminy będą mogły powierzać swoim spółkom komunalnym np. wywóz nieczystości, pomijając podmioty prywatne.
Prezes urzędu uspokaja – wprowadzone rozwiązania nie wykluczają przeprowadzenia przetargów na odbiór odpadów.
Rząd przyjął projekt małej noweli Prawa zamówień publicznych. Będą duże zmiany
̶ Szczególne regulacje o utrzymaniu porządku w gminach nie zostały usunięte – mówi.
W nowelizacji znalazły się także zmiany, które są chwalone, chodzi m.in. o uproszczenie procedur przetargowych.
̶ Będą ułatwienia dla przedsiębiorców ubiegających się o te zamówienia – mówi prezes.
Jak wyjaśnia, wprowadza się jednolity dokument europejski zamówieniowy, dzięki czemu firmy nie muszą w momencie zgłoszenia przedstawiać dokumentów świadczących o ich kwalifikacjach, tylko wypełniają ten dokument.
Nowelizację prawa zamówień publicznych wymuszają na nas unijne dyrektywy, które muszą zostać wdrożone do 18 kwietnia tego roku.
Błażej Prośniewski, jk