Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Byrska 17.03.2016

Nie ma podstaw do podważania wiarygodności wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego

Wyliczenia KNF skutków przewalutowania kredytów według proponowanej przez Kancelarię Prezydenta ustawy są wiarygodne. Wynikają one z danych uzyskanych od 58 banków.
Posłuchaj
  • Gdyby rzeczywiście było przewalutowanie, to budżet musiałby stabilizować bezpieczeństwo depozytów i dokapitalizowywać system bankowy kwotą od kilkunastu do kilkudziesięciu miliardów złotych – wyjaśnia gość Jedynki Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Komisja Nadzoru Finansowego przestawiła we wtorek (15.03.) swoje wyliczenia dotyczące skutków finansowych wprowadzenia w życie ustawy o przewalutowaniu kredytów frankowych, chodzi tu o tzw. prezydencki projekt tej ustawy. KNF mówi o kwotach od 67 do ponad 100 mld złotych.

Informacje na podstawie ankiet. Ale specjalnych

Taki koszt poniosłyby banki. Ale dane do tego raportu KNF uzyskał od banków na podstawie wysłanych do nich ankiet. Niektórzy, nawet eksperci, podważają wiarygodność tych danych.

– To sformułowanie „ankieta” może niektórych wprowadzać w błąd, gdyż kojarzy się z zapytaniem np. na ulicy, ad hoc. Natomiast w przypadku banków jest to specjalny, wielokrotnie sprawdzany proces, są tzw. crossowe testy, a czasami nawet połączone z dodatkowymi badaniami i wyjaśnieniami. Jest to bardzo poważne przedsięwzięcie, i każdy zarząd banku odpowiada za to w pełni. Komisja Nadzoru Finansowego, a jest to instytucja która może wejść w każdy zakątek w banku, ponieważ stoi na straży naszych depozytów, i gdyby jakikolwiek bank próbował wprowadzić KNF w błąd, to poniesie za to odpowiedzialność. I ktoś, kto by się tego dopuścił nigdy nie znalazłby miejsca ani w bankowości, ani w bankowości, ani w polityce – wyjaśnia gość Jedynki Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Różne metody szacowania skutków finansowych

Dlaczego zatem, w wyliczeniach dotyczących przewalutowania kredytów Narodowego Banku Polskiego pojawia się kwota 44 mld zł, a KNF mówi o 67 – 100 mld złotych. Na czym polega różnica?

– Jak powiedział pan prezydent kilka tygodni temu, kiedy zwrócił się do Komisji, żeby dokonała takich obliczeń, chodzi o to, aby te wyliczenia były nie tylko na podstawie rzetelnych, ale i źródłowych danych, konkretnych. NBP dokonał pewnych symulacji, przy określonych założeniach i nie sięgał do danych źródłowych. A tutaj każda cząstka portfela kredytowego znalazła odzwierciedlenie w tym zaraportowaniu. Ponadto KNF sięgnął do danych z 58 banków, a więc wszystkich banków, a nie tylko 9–10 największych. Dlatego trzeba się zapoznać z metodologią, jaka została wprowadzona przez KNF i metodyką zastosowaną przez NBP. Obydwa te wyliczenia są wiarygodne, ale przy różnych założeniach i różnych metodologiach. I nie ma tu nic dziwnego – tłumaczy Krzysztof Pietraszkiewicz.

Problem banków, i problem budżetu

W każdym przypadku kwoty są jednak ogromne. I jak podkreśla KNF: „skutki  finansowe  projektowanej  ustawy  mogą  w  efekcie  nie  tylko  zachwiać  stabilnością poszczególnych banków, ale również prowadzić do utraty zaufania do systemu bankowego, a w skrajnym scenariuszu spowodować kryzys finansowy”.

 – To sformułowanie jest niepełne, ponieważ wskazuje, że jest to problem systemu bankowego. A jest to problem, gdyby rzeczywiście było realizowane to przewalutowanie, koniecznej interwencji budżetu państwa, który musiałby stabilizować bezpieczeństwo depozytów i dokapitalizowywać swój system bankowy kwotą od kilkunastu do kilkudziesięciu miliardów złotych. A wiemy w jakiej sytuacji jest budżet państwa – zwraca uwagę prezes ZBP.

I dodaje, że w związku z tym nikt odpowiedzialny i rozsądny na taki krok, na taki sposób rozwiązywania problemu nie może i nie powinien się decydować.

– Dlatego najistotniejszą sprawą jest to, że musimy ustalić jaki jest stan faktyczny, nie poddawać się presji, żadnym błazeństwom kwestionującym profesjonalne wyliczenia różnych instytucji, które odpowiadają konstytucyjnie, ustawowo za to, co prezentują politykom, ludziom którzy muszą podejmować strategiczne decyzje w państwie. Jest to niezmiernie ważne, że jest to kilka instytucji – nie tylko Urząd Komisji Nadzoru Finansowego – ale też Komisja Nadzoru Finansowego, gdzie jest reprezentowany i NBP, i Ministerstwo  Finansów, i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jest też przedstawiciel Kancelarii Prezydenta. I dlatego wierzę, że wkrótce będzie to tematem obrad Komitetu Stabilności Finansowej, żeby to już nie budziło jakikolwiek wątpliwości – wylicza gość radiowej Jedynki.  

Komitet Stabilności Finansowej jest organem właściwym w zakresie nadzoru makroostrożnościowego w Polsce, a reprezentowane są tam cztery główne instytucje sieci bezpieczeństwa finansowego tj. Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego, Ministerstwo Finansów oraz Bankowy Fundusz Gwarancyjny. KSF m.in. opracowuje i przyjmuje procedury współdziałania na wypadek wystąpienia zagrożenia dla stabilności krajowego systemu finansowego.

KNF deklaruje pomoc i łagodzenie skutków

Wiemy jakie byłyby koszty wprowadzenia tej ustawy w dotychczasowej postaci, jednak problem osób z kredytami we frankach szwajcarskich pozostaje. Jak go rozwiązać?

– KNF przyjął następującą strategię, i cały czas ja prezentuje. Otóż wobec tego co się stało na świecie, i czego nikt nie mógł przewidzieć (decyzja z 15.01.2015 r. banku centralnego Szwajcarii, który przestał bronić kursu franka wobec euro, obniżył główną stopę procentową do minus 0,75 proc., i frank szwajcarski gwałtownie umocnił się wobec euro, a w konsekwencji też wobec złotego – red.), bo kredytobiorcami we frankach są i wybitni uczeni, i wybitni dziennikarze ekonomiczni, i wybitni bankowcy – jeżeli dochodzi do takiej „tragedii”, a dla niektórych to są naprawdę ciężkie czasy, to wtedy należy łagodzić dla wszystkich skutki takiej katastrofy, ale pomagać tym, którzy pomocy naprawdę potrzebują. I dlatego wprowadziliśmy szereg rozwiązań, które łagodzą skutki, ponadto jest ustawa o pomocy dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. I będzie dalej dyskutować, o ewentualnych kolejnych krokach – wylicza gość radiowej Jedynki.  

Wsparcie w różnej formie

Ponadto, o czym przypomina prezes Pietraszkiewicz, nadal obowiązuje reguła, że rata frankowa nie musi być wyższa niż przed decyzją szwajcarskiego banku narodowego, to cały czas jest.

– Po drugie została przyjęta przez Sejm, i podpisana przez pana prezydenta, ustawa o wprowadzeniu pomocy dla kredytobiorców kredytów mieszkaniowych, zarówno tych złotowych, jak i walutowych, która już obowiązuje. Po trzecie banki zadeklarowały, że w celu łagodzenia ewentualnych szoków, gdyby się w przyszłości pojawiły, byłyby one gotowe do tworzenia wewnętrznych funduszy stabilizacyjnych. I o tym w pewnym zakresie możemy rozmawiać, z poważnymi osobami i instytucjami, z którymi można się umawiać, ale zachowując fundamenty. Czyli pomagamy tym, którzy pomocy potrzebują, a wspieramy i łagodzimy skutki dla wszystkich. Po to, żeby nasza gospodarka była wiarygodna. Umiejętne rozwiązanie tej sprawy jest ogromnie ważne dla naszego kraju – zaznacza gość Jedynki Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Robert Lidke, mb