Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
wnp.pl
Jarosław Krawędkowski 11.07.2016

Praca tymczasowa: stawki ostro w górę, chętnych brak

Światowe Dni Młodzieży dobitnie pokazują trudną sytuację na rynku pracy.

-  Trudno jest znaleźć pracowników, którzy chcą dorobić w wakacje, choć stawki wzrosły o 30-40 proc. rok do roku. Krakowscy pracodawcy mają problem ze znalezieniem kandydatów, którzy chcieliby dorobić podczas Światowych Dni Młodzieży. Na rynku pojawiło się kilka tysięcy ofert pracy w restauracjach czy sklepach. Proponowane stawki mieszczą się między 16 a 25 zł brutto, a statystyki z początku czerwca i tak pokazują, że pielgrzym na obiad w krakowskiej restauracji będzie musiał czekać nawet cztery godziny z powodu braku chętnych do pracy. Od ośmiu miesięcy pensje nie schodzą poniżej 2 tys. zł także we wszystkich fabrykach. Nawet na stanowiskach produkcyjnych - mówi w rozmowie z PulsHR.pl Marcin Smoroń, prezes InterKadry.

Jak wygląda obecnie rynek pracy tymczasowej w Polsce?

Marcin Smoroń, prezes agencji pracy tymczasowej InterKarda: - Od pięciu lat na rynku pracy tymczasowej utrzymuje się tendencja wzrostowa – 20 proc. rocznie – która nadal będzie się utrzymywać.

To spory wzrost.

- Niektórzy twierdzą, że pracowników tymczasowych w Polsce jest wielu. To bzdura. Stanowią oni 1,2 proc. ogółu pracowników. Dla porównania średnia europejska to 1,5 proc., z kolei najwyższy współczynnik jest w Wielkiej Brytanii – wynosi 1,7 proc.

Z badań SAZ wynika, że coraz więcej agencji pracy tymczasowej zatrudnia na podstawie umów na czas określony. To efekt ozusowania umów-zleceń?

- Rzeczywiście zauważamy taki trend, jednak nie jest on spowodowany ozusowaniem umów-zleceń, lecz sytuacją na rynku pracy. Ludzie coraz częściej nie chcą wiązać się z pracodawcą na stałe, zwłaszcza jeśli chodzi o wyższe stanowiska, które wiążą się z dłuższym okresem wypowiedzenia czy obowiązkowymi szkoleniami. Młodzi nie marzą o etacie. Nie zagrzewają miejsca w jednej firmie dłużej niż 3-6 miesięcy. Pracodawcy mają ogromny problem, by zatrzymać ich w firmie.

Mimo tego, pracodawcy coraz chętniej zatrudniają pracowników tymczasowych na stałe.

- Bezrobocie w Polsce kształtuje się na poziomie 9 proc. i coraz bardziej zbliżamy się do unijnej średniej. Pomimo tego mamy deficyt pracowników. Spora część bezrobotnych zamiast pracować pobiera zasiłek albo pracuje na czarno. To duży kłopot, ponieważ brakuje ludzi na rynku pracy. W związku z tym pracodawcy sięgają po pomoc agencji pracy tymczasowej, które traktują jak agencje rekrutacyjne. Rekomendowani przez nas kandydaci po zakończeniu umowy na czas określony, często otrzymują propozycje pracy na etacie. W najbliższych trzech latach trend ten będzie się nasilał.

Jak z kolei na branże wpłynie minimalna stawka godzinowa, która ma wynosić 13 zł za godzinę?

- Myślę, że minimalna stawka godzinowa nie będzie miała wpływu na nasz sektor. W związku z ogromnym deficytem pracowników, co tydzień czy dwa jesteśmy zmuszeni do renegocjacji z klientem ustalonych stawek. Zakładając, że pracownik na umowie-zlecenie pracuje 168 godzin miesięcznie, jego pensja będzie utrzymywała się na poziomie 2 tys. zł brutto. Od ośmiu miesięcy stawki nie schodzą poniżej tej kwoty – nawet na stanowiskach produkcyjnych.

Justyna Koc