Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 04.08.2016

Rodzina 500+: specjalne obligacje skarbowe dla beneficjentów programu. Opłaca się zainwestować?

Specjalne typy obligacji na 6 i 12 lat o wyższym od standardowego oprocentowaniu najprawdopodobniej już w październiku zaoferuje Ministerstwo Finansów beneficjentom programu „Rodzina 500+”.
Posłuchaj
  • O obligacjach skarbowych dla beneficjentów programu „Rodzina 500+” mówili w audycji „Po pierwsze ekonomia” radiowej Jedynki: Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker i Jarosław Sadowski, ekspert Expandera (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Zdaniem Romana Przasnyskiego, głównego analityka Gerda Broker, taki nowy produkt na rynku może zachęcić część Polaków do oszczędzania.

- Te pieniądze trafiają do różnych rodzin, ludzi o różnym stopniu zamożności, więc też nie można zakładać, że wszystkie środki zostaną wydane na konsumpcję. Stąd też należy przypuszczać, że część osób może wykorzystać te zwiększone przychody do budowania kapitału, oszczędzania. Z tego punktu widzenia propozycja wprowadzenia obligacji specjalnie do tego celu przeznaczonych jest sensowna i prawdopodobnie trafi na podatny grunt. Niektóre osoby zdecydują się część tych pieniędzy, które otrzymują z programu „Rodzina 500+”, zaoszczędzić, a nie wydać – uważa gość radiowej Jedynki.

Atrakcyjne oprocentowanie może zachęcić do oszczędzania

Ale do oszczędzania na takiej specjalnej, ale jednak długoterminowej obligacji, musi Polaków zachęcić atrakcyjne oprocentowanie, dodaje Jarosław Sadowski, ekspert Expandera.

- Biorąc pod uwagę, że Polacy preferują krótkoterminowe lokaty, kilkumiesięczne, a tu mamy długi okres: 6 i 12 lat, to oprocentowanie powinno być przynajmniej 3 proc. przy tym krótszym okresie, bo to byłoby już coś więcej w porównaniu do tego, co dają nam banki. W banku można dostać 2,6 – 2,7 proc. na lokacie, która nie jest na aż tak długi okres. Więc jeśli mam zamrozić swoje pieniądze na 6 czy 12 lat, to muszę dostać coś ekstra. Te 3 proc. to taki minimalny poziom, który jest w stanie większą grupę Polaków przekonać do tego – uważa ekspert.

Najbardziej popularne obligacje dwuletnie 

Dziś w standardowej ofercie dostępnej dla wszystkich inwestorów, sprzedawane są obligacje 2-, 3-, 4- i 10-letnie. W obecnej, sierpniowej emisji, ich oprocentowanie wynosi od 2 proc. do 2,5 proc. Najbardziej atrakcyjne są obligacje dwuletnie, dodaje Roman Przasnyski.

- Jeżeli popatrzymy na wyniki sprzedaży, to mniej więcej ¾ całej wartości obligacji kupowanych przez inwestorów detalicznych, jest lokowane w obligacje dwuletnie. Teraz pojawiają się obligacje 6-letnie. Tu też jest problem, czy będą one bardziej atrakcyjne, skoro większość wybiera obligacje krótkoterminowe, to być może niechętnie będą podchodzić do tych obligacji o długim terminie wykupu. Tu też musi być mechanizm waloryzowania. Te odsetki nie będą raczej miały charakteru stałego, jak w przypadku dwuletnich obligacji, tylko będą się zmieniać wraz z jakimś współczynnikiem. Prawdopodobnie będzie to stopa inflacji, plus jakaś premia na zachętę – mówi analityk.

Nawyk systematycznego odkładania pieniędzy

Specjalne obligacje to element rządowego planu, który ma zachęcić do systematycznego odkładania pieniędzy. Na takim rozwiązaniu zyska też budżet, dodaje Jarosław Sadowski.

- Chodzi o to, żeby te pieniądze, które są wypłacane w ramach programu „Rodzina 500+” jednak wracały do państwa. One oczywiście częściowo wracają, bo jeżeli dokonujemy zakupów, to wracają one w postaci podatku VAT. Ale też dużo w ostatnim czasie mówi się o tym, że dobrze jeżeli finansujemy nasz budżet nie tylko za granicą, ale też w Polsce, co daje nam większą stabilność, zwłaszcza w niepewnych czasach. Przygotowujemy więc Polaków i uczymy ich tego, żeby oszczędzać długoterminowo, żeby te oszczędności były w naszej gospodarce. Teraz mamy dobrą okazję, bo zawsze Polacy tłumaczą się, że nie mają z czego oszczędzać – zauważa rozmówca Jedynki.

Część otrzymanych środków być może odłażą na specjalnych obligacjach. Inwestowane w nie pieniądze mogłyby w przyszłości zostać przeznaczone np. na edukację dzieci.

Justyna Golonko, awi