W znacznie jaśniejszych barwach jawi się przyszłość samego sektora motoryzacyjnego w naszym kraju - tak uważają eksperci.
Dziś w Warszawie odbyła się konferencja "Motoryzacja kołem zamachowym polskiej gospodarki". Wydarzeniu towarzyszyła wystawa pojazdów elektrycznych i niskoemisyjnych.
- Polska motoryzacja to co najmniej kilka tysięcy osób zatrudnionych bezpośrednio w przemyśle, a kolejne 300-400 tysięcy dookoła tego przemysłu. Produkujemy w Polsce zarówno samochody osobowe, dostawcze, ciężarowe, autobusy, części i podzespoły. Jesteśmy bardzo ważnym miejscem na europejskiej mapie motoryzacyjnej. To, że w Polsce ulokowało się kilka tysięcy zakładów produkujących i samochody i części, i podzespoły, i obsługujących branżę motoryzacyjną, to bardzo duży sukces - mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Czy silna pozycja przemysły motoryzacyjnego w Polsce, sprawi, że uda się w naszym kraju zbudować polską markę samochodów elektrycznych, co jest jednym z celów spółki ElectroMobility powołanej przez PGE, Tauron, Eneę i Energę?
Paweł Wideł, prezes Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych trzyma za pomysł kciuki, ale nie ukrywa swoich wątpliwości.
- Bardzo bym chciał, abyśmy mieli globalną markę polskiego samochodu elektrycznego, ale jest to wyzwanie o skali niebotycznej. Oczywiście, będę przyklaskiwał, natomiast mam obawy, czy to jest realne. Patrząc na otaczający nas świat i mega trendy oraz na to, że samochody muszą być produkowane w olbrzymich ilościach, aby być konkurencyjnymi pod względem kosztów produkcji, to ciężko mi to sobie wyobrazić mówi.
Plan Rozwoju Elektromobilności, który we wrześniu przyjęło Ministerstwo Energii zakłada, że do 2025 roku po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych, w tym pojazdy komunikacji miejskiej.
Błażej Prośniewski