Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 08.03.2017

UOKiK ostrzega przed nieuczciwymi akwizytorami. Jakie sztuczki stosują?

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył karę w wysokości ponad 10 milionów złotych na spółkę Polski Prąd i Gaz. Wcześniej firma działała pod nazwą Polska Energetyka Pro. Akwizytorzy tej spółki zawierali umowy sprzedaży prądu w domach konsumentów, których większość stanowili seniorzy i nie zawsze uczciwie.
zdjęcie ilustracyjnezdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O nieuczciwych akwizytorach mówili w radiowej Jedynce: Paweł Ratyński z UOKiK i Michał Herde, prezes warszawskiego oddziału Federacji Konsumentów (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

- Przedstawiciele tej spółki podszywali się pod dotychczasowego sprzedawcę prądu, odwiedzając konsumentów i proponując rzekomo aktualizację danych, czy obniżenie rachunków przez podpisanie jakiś dokumentów, które następnie zabierali ze sobą. Odstąpienie od takiej umowy było bardzo trudne. Konsumenci dowiadywali się właściwie z  pierwszej faktury albo wezwania do zapłaty, że mają nowego dostawcę prądu - mówi Paweł Ratyński z UOKiK.

Przykłady nieuczciwych praktyk

To nie jedyny przypadek, kiedy akwizytorzy stosują nieuczciwe praktyki, podkreśla Michał Herde, prezes warszawskiego oddziału Federacji Konsumentów.

- Wielu akwizytorów, którzy przychodzą do domu, podaje się za zupełnie kogoś innego. Najczęściej takie osoby powołują się albo na już zawartą umowę, albo mówią, że są ze spółdzielni. Takie osoby oferują np. wymianę drzwi, zamontowanie nowego filtra na kran, ale czasami też sprzedaż usług telekomunikacyjnych bądź energii elektrycznej – wyjaśnia ekspert.

Trzeba zweryfikować tożsamość akwizytora

Po podpisaniu umowy okazuje się, że mamy zupełnie inną, bądź dodatkową usługę, której nie chcieliśmy. Dlatego warto pamiętać, by zweryfikować tożsamość takiego akwizytora, zwraca uwagę Paweł Ratyński.

- Kogo on reprezentuje, w czyim imieniu proponuje nam podpisanie umowy, zweryfikować to, co jest przedmiotem tej umowy, czyli do czego się zobowiązujemy, dokładnie sprawdzić cenę, wszystkie dodatkowe koszty, które mogą się pojawić. Dowiedzieć się, jakie są możliwości złożenia reklamacji – radzi rozmówca Jedynki.

Wywieranie presji na klientach

Nie ulegajmy też presji, bo to częsty chwyt.

- Uczciwy sprzedawca poświęci nam tyle czasu, ile będzie trzeba i pozwoli nam zweryfikować te dane. Powinna nam się zapalić czerwona lampka, jeśli ktoś na nas próbuje wywierać presję, czy zostawia jakieś niedomówienia – podkreśla ekspert.

Zawsze żądajmy kopii umowy

Jeśli już decydujemy się na podpisanie takiej umowy, powinniśmy zażądać jej kopii, bo to ona będzie stanowiła podstawę do reklamacji.

- Co do zasady, jeśli zawieramy umowę poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość, czyli zawieramy ją właśnie z akwizytorem, być może na jakimś pokazie, czy przez Internet, możemy od takiej umowy odstąpić w terminie 14 dni. O ile ona nie dotyczy sprzedaży towarów, to termin liczy się od dnia podpisania umowy. Jeżeli chodzi o dostawę towarów, to wtedy od dnia, kiedy taki towar otrzymamy. Tutaj podstawą dla nas jest to, żebyśmy taki dokument mieli u siebie, dlatego że wtedy będziemy wiedzieli, gdzie złożyć to oświadczenie o odstąpieniu od umowy - tłumaczy Michał Herde.

Co więcej, to przedsiębiorca musi nas poinformować o tym, że mamy prawo do odstąpienia od umowy i powinien wręczyć nam gotowy formularz. Jeśli tego nie zrobi, okres wypowiedzenia, zostaje wydłużony do roku i 14 dni.

Elżbieta Szczerbak, awi